Bł. Jan Paweł II Ecclesia de Eucharistia 61

Bł. JAN PAWEŁ II ECCLESIA DE EUCHARISTIA 61 "Poświęcając Eucharystii całą uwagę, na jaką zasługuje, oraz dokładając wszelkich starań, aby nie umniejszyć jakiegokolwiek jej wymiaru czy wymogu, stajemy się rzeczywiście świadomi wielkości tego daru. Zaprasza nas do tego nieprzerwana tradycja, która od pierwszych wieków dopatrywała się we wspólnocie chrześcijańskiej strażnika opiekującego się tym «skarbem». Kościół, powodowany miłością, troszczy się o przekazywanie kolejnym pokoleniom chrześcijan wiary i nauki o Tajemnicy eucharystycznej, tak aby nie została zagubiona choćby najmniejsza jej cząstka. Nie ma niebezpieczeństwa przesady w trosce o tę tajemnicę, gdyż «w tym Sakramencie zawiera się cała tajemnica naszego zbawienia»"

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Papież Franciszek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Papież Franciszek. Pokaż wszystkie posty

środa, 19 lutego 2014

Zainteresowanie przedsoborową liturgią - "jest to chyba jakaś moda. A jeśli jest to moda, to przeminie i nie warto się nią interesować."



Papież o zwrocie majątku kościelnego: co zostało ukradzione, trzeba zwrócić

„Nie wiem, czy wiecie, czym się różni protokół od terrorysty? Z terrorystą da się negocjować. Protokół protokołem, a my sobie porozmawiamy” – tymi słowami rozpoczęło się wczoraj spotkanie Franciszka z czeskimi biskupami przybyłymi do Rzymu z wizytą ad limina. Dziś biskupi opowiadają o swych wrażeniach z ponad godzinnej wymiany opinii na główne zagadnienia duszpasterskie.
Papież zajął stanowisko między innymi w sprawie niedawnego zwrotu majątku kościelnego. „Co zostało ukradzione, trzeba zwrócić. Jest to kwestia sprawiedliwości” – powiedział Franciszek. Papież zwrócił jednak uwagę na potrzebę odpowiedzialnego zarządzania tym majątkiem, z myślą o przyszłych pokoleniach.
Tak jasne stanowisko Papieża w sprawie restytucji zdziwiło czeskich biskupów. „Oczywiście rozmawialiśmy o restytucji – powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Miloslav Vlk, były arcybiskup Pragi. – Franciszek powiedział, że jest to wymóg sprawiedliwości i prawa. Dość mnie zdziwiły te słowa. W całej naszej rozmowie na ten temat ani razu nie było mowy o «Kościele ubogim». Papież widzi, że Kościół musi mieć środki dla swej działalności, abyśmy ją mogli dalej rozwijać”.
Franciszek interesował się też doświadczeniami czeskiego Kościoła w dobie komunizmu. Zapewnił, że wierność wierze ówczesnych chrześcijan jest dla niego ważnym świadectwem. „Wiem, że kard. Vlk mył okna, a kard. Duka i bp Malý byli więzieni” – przyznał Papież. Prosił, by czescy katolicy nie zapominali o tych czasach, lecz szerzyli świadectwo o swych męczennikach.

 Biskupi rozmawiali też z Franciszkiem o dość wyraźnej obecności w czeskim Kościele młodych ludzi, którzy chcą uczestniczyć w przedsoborowych liturgiach. „Kiedy rozmawialiśmy o tych, którzy lubią dawną liturgię i do niej wracają, było oczywiste, że Papież wypowiada się z wielką miłością, ostrożnie i delikatnie, aby nikogo nie zranić – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Jan Graubner z Ołomuńca. – Ale jego słowa były stanowcze. Powiedział, że rozumie stare pokolenia, jeśli wracają do czegoś, co znały wcześniej. Nie potrafi jednak zrozumieć, dlaczego wracają do tego młode pokolenia. «Kiedy się o to pytam konkretnie – dodał Papież – dochodzę do wniosku, że jest to chyba jakaś moda. A jeśli jest to moda, to przeminie i nie warto się nią interesować. Trzeba jedynie z cierpliwością i życzliwością podchodzić do tych, którzy ulegają tej modzie»”.
kb/ rv

Czy Papież Bergolią jest Głową Państwa Watykańskiego?

Franciszek będzie miał nowy argentyński dowód osobisty i paszport. Informację tę przekazał w Buenos Aires minister spraw zagranicznych i transportu tego kraju Florencio Randazzo. Wyjaśnił, że Papież skontaktował się z ambasadorem Argentyny przy Stolicy Apostolskiej i powiedział mu, że chciałby podróżować po świecie z paszportem swego kraju, tak jak wszyscy inni jego rodacy.

„Franciszek podkreślił wyraźnie, że nie chce żadnych przywilejów, stąd też zarówno jego nowy dowód osobisty, jak i paszport przeszły normalną procedurę administracyjną – wyjaśnił minister. – Papież zrobił to tak samo jak wszyscy inni Argentyńczycy, czyli wykonując swoje zdjęcie cyfrowe oraz składając odciski palców i podpis, co zajęło ok. 15 minut”. Wspomniane zdjęcie przedstawia Franciszka ubranego w białe, papieskie szaty wraz z piuską. Zgodnie z prawem argentyńskim fotografia powinna być zrobiona bez nakrycia głowy, wyjątkiem są jednak racje religijne.

Cała procedura została przeprowadzona w ubiegły piątek 14 lutego. W najbliższych dniach Franciszek odbierze obydwa dokumenty bezpośrednio w Domu św. Marty, który zgłosił jako obecne miejsce swego zamieszkania. „Ten nowy gest Papieża wobec naszego kraju napełnia nas dumą” – podkreślił minister Rondazzo wskazując, że Ojciec Święty może przecież podróżować posługując się dyplomatycznym paszportem watykańskim. Nowe papieskie dokumenty będą ważne do 14 lutego 2029 r.

lg/ rv, efe, andkronos, afp, ansa, ap


poniedziałek, 14 października 2013

Zawierzenie świata Niepokalanemu Sercu Maryi.....



Jan Paweł II
Franciszek
Jan Paweł II odmówił ten akt zawierzenia po raz pierwszy w Fatimie, później w czasie Synodu Biskupów w Watykanie i w uroczystość Zwiastowania Pańskiego podczas Mszy świętej dla rodzin. Biskupi mieli dokonać aktu w swoich diecezjach w łączności z Ojcem Świętym.

1. „Pod Twoją obronę uciekamy się, Święta Boża Rodzicielko!”. Ze słowami tej antyfony, którą modli się od wieków Chrystusowy Kościół, staję dziś na miejscu przez Ciebie wybranym i szczególnie przez Ciebie, Matko, umiłowanym. Staję w szczególnym poczuciu jedności z wszystkimi Pasterzami Kościoła, z którymi wspólnie stanowimy jedno ciało i jedno kolegium, tak jak z woli Chrystusa Apostołowie byli w jedności z Piotrem. W poczuciu tej jedności wypowiadam słowa niniejszego aktu, w którym raz jeszcze pragnę zawrzeć „nadzieje i obawy” Kościoła w świecie współczesnym. Przed czterdziestu laty, a także w dziesięć lat później, Twój sługa papież Pius XII, mając przed oczyma bolesne doświadczenia rodziny ludzkiej, zawierzył i poświęcił Twemu Niepokalanemu Sercu cały świat, a zwłaszcza te narody, które stanowiły przedmiot Twej szczególnej miłości i troski.

Ten świat ludzi i narodów mam przed oczami również dzisiaj, kiedy pragnę ponowić zawierzenie i poświęcenie dokonane przez mojego Poprzednika na stolicy Piotrowej: świat kończącego się drugiego tysiąclecia, świat współczesny, nasz dzisiejszy świat! Kościół na II Soborze Watykańskim odnowił świadomość swego posłannictwa w tym świecie, pomny na słowa Pana: „Idźcie... i nauczajcie wszystkie narody... Oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 19-20). I dlatego, o Matko ludzi i ludów, Ty, która znasz „wszystkie ich cierpienia i nadzieje”, Ty, która czujesz po macierzyńsku wszystkie zmagania pomiędzy dobrem a złem, pomiędzy światłością i ciemnością, jakie wstrząsają współczesnym światem – przyjmij nasze wołanie skierowane w Duchu Świętym wprost do Twojego Serca i ogarnij miłością Matki i Służebnicy ten nasz ludzki świat, który Ci zawierzamy i poświęcamy, pełni niepokoju o doczesny i wieczny los ludzi i ludów. W szczególny sposób zawierzamy Ci i poświęcamy tych ludzi i te narody, które tego najbardziej potrzebują. „Pod Twoją obronę uciekamy się, Święta Boża Rodzicielko! Naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych!”. Racz nie gardzić! Przyjmij naszą ufność pokorną i nasze zawierzenie!

2. „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16). Ta to właśnie miłość kazała Synowi Bożemu poświęcić siebie samego za wszystkich ludzi: „Za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie” (J 17, 19). Mocą tego „poświęcenia w ofierze” uczniowie wszystkich czasów są powołani do żywego uczestnictwa w dziele zbawienia świata; do dopełnienia tego, czego nie dostaje cierpieniom Chrystusa dla dobra jego Ciała, którym jest Kościół (por. Kol 1, 24; 2 Kor 12, 15).
Gdy dzisiaj staję przed Tobą, Matko Chrystusowa, pragnę wraz z całym Kościołem, wobec Twego Niepokalanego Serca, zjednoczyć się z Odkupicielem naszym w tym poświęceniu za świat i ludzkość, które tylko w Jego Boskim sercu ma moc przebłagać i zadośćuczynić!

Moc tego poświęcenia trwa przez wszystkie czasy, ogarnia wszystkich ludzi, ludy i narody, przewyższa zaś wszelkie zło, jakie duch ciemności zdolny jest rozniecić w sercu człowieka i w jego dziejach: jakie też rozniecił w naszych czasach. Z tym poświęceniem Odkupiciela naszego, przez posługę następcy Piotra, jednoczy się Kościół: Ciało Mistyczne Chrystusa.

O, jakże głęboko czujemy potrzebę poświęcenia za ludzkość i świat: za nasz współczesny świat w jedności z samym Chrystusem! Odkupieńcze dzieło Chrystusa ma się stawać przecież udziałem świata przez Kościół. O, jakże nas przeto boli wszystko, co w Kościele, w każdym z nas, jest przeciwne świętości i poświęceniu! Jakże nas boli to, że wezwanie do pokuty, nawrócenia, modlitwy nie spotkało się i nie spotyka z takim przyjęciem, jak powinno!

Jakże nas boli, że tak ozięble uczestniczymy w dziele Chrystusowego Odkupienia! Że tak niewystarczająco dopełniamy w swoim ciele to, czego „niedostaje cierpieniom Chrystusa” (Kol 1, 24).
Niechże więc będą błogosławione wszystkie dusze, które są posłuszne wezwaniu Odwiecznej Miłości. Niech będą błogosławieni wszyscy ci, którzy dzień po dniu, z niewyczerpaną hojnością przyjmują Twoje wezwanie, o Matko, do czynienia tego, co powie Twój Syn Jezus (por. J 2, 5), dając Kościołowi i światu radosne świadectwo życia natchnionego Ewangelią.

Bądź błogosławiona Ty nade wszystko, Służebnico Pańska, która najpełniej jesteś posłuszna temu Bożemu wezwaniu! Bądź pozdrowiona Ty, która jesteś cała zjednoczona z odkupieńczym poświęceniem Twojego Syna! Matko Kościoła! Przyświecaj Ludowi Bożemu na drogach wiary, nadziei i miłości! Pomóż nam żyć całą prawdą Chrystusowego poświęcenia za całą rodzinę ludzką w świecie współczesnym.

3. Zawierzając Ci, o Matko, świat, wszystkich ludzi i wszystkie ludy, zawierzamy Ci także samo to poświęcenie za świat, składając je w Twym macierzyńskim Sercu.

O Serce Niepokalane! Pomóż nam przezwyciężyć grozę zła, które tak łatwo zakorzenia się w sercach współczesnych ludzi – zła, które w swych niewymiernych skutkach ciąży już nad naszą współczesnością i zdaje się zamykać drogi ku przyszłości!

Od głodu i wojny – wybaw nas!
Od wojny atomowej, od nieobliczalnego samozniszczenia, od wszelkiej wojny – wybaw nas!
Od grzechów przeciw życiu człowieka od jego zarania – wybaw nas!
Od nienawiści i podeptania godności dziecka Bożego – wybaw nas!
Od wszelkich rodzajów niesprawiedliwości w życiu społecznym, państwowym i międzynarodowym – wybaw nas!
Od deptania Bożych przykazań – wybaw nas!
Od usiłowań zadeptania samej prawdy o Bogu w sercach ludzkich – wybaw nas!
Od grzechów przeciw Duchowi Świętemu – wybaw nas! Wybaw nas!

Przyjmij, o Matko Chrystusa, to wołanie nabrzmiałe cierpieniem wszystkich ludzi! Nabrzmiałe cierpieniem całych społeczeństw! Niech jeszcze raz objawi się w dziejach świata nieskończona potęga Miłości miłosiernej! Niech powstrzyma zło! Niech przetworzy sumienia! Niech w Sercu Niepokalanym odsłoni się dla wszystkich światło nadziei!

Jan Paweł II, Fatima, 13 maja 1982 r., Watykan, 16 października 1983 r., Watykan, 25 marca 1984 r.
Akt zawierzenia Kościoła i świata Niepokalanemu Sercu Maryi wypowiedziany przez Ojca Świętego Franciszka




Matko Boża Fatimska,

wdzięczni na nowo za Twoją macierzyńską obecność

dołączamy nasz głos do wszystkich pokoleń,

które nazywają Ciebie błogosławioną.



Świętujemy w Tobie wielkie dzieła Boga,

który nigdy nie przestaje miłosiernie pochylać się

nad ludzkością, nękaną przez zło i zranioną przez grzech,

aby ją uzdrowić i zbawić.



Przyjmij z macierzyńską łaskawością

akt zawierzenia, dokonywany przez nas dzisiaj z ufnością,

w obliczu tak nam drogiego Twego wizerunku.



Jesteśmy pewni, że każdy z nas jest cenny w Twoich oczach

i że nie jest Ci obce nic z tego, co mieszka w naszych sercach.

Chcemy, by dotarło do nas Twoje najsłodsze spojrzenie,

i byśmy zyskali pocieszającą serdeczność Twojego uśmiechu.



Chroń nasze życie w Twoich ramionach:

Błogosław i umacniaj każde pragnienie dobra;

ożywiaj i posilaj wiarę;

wspieraj i rozjaśniaj nadzieję;

rozbudzaj i ożywiaj miłosierdzie:

prowadź nas wszystkich na drodze świętości.



Naucz nas swojej miłości i szczególnego upodobania

dla maluczkich i ubogich,

dla wykluczonych i cierpiących,

dla grzeszników i serc zagubionych:

wszystkich otocz Twoją ochroną

i wszystkich przekaż Twojemu umiłowanemu Synowi, a Panu naszemu Jezusowi. Amen.

piątek, 2 sierpnia 2013

Papież Franciszek sklada życzenia na zakończenie ramadanu

Po raz pierwszy papież wystosował życzenia do muzułmanów na zakończenie ramadanu - miesiąca postu, modlitwy i jałmużny. Dotychczas kierowała je Papieska Rada ds. Dialogu Międzyreligijnego.
- Postanowiłem sam podpisać te tradycyjne życzenia i wysłać je do was, drodzy przyjaciele, jako wyraz szacunku i przyjaźni wobec wszystkich muzułmanów, a szczególnie do ich przywódców religijnych - tłumaczy Franciszek.
- Dlatego jesteśmy wezwani do myślenia, mówienia i pisania o innych z szacunkiem, nie tylko w ich obecności, ale zawsze i wszędzie, unikając niesprawiedliwej i oszczerczej krytyki. W tym celu zasadniczą rolę odgrywają rodzina, szkoła, nauczanie religijne i wszelkie formy przekazu medialnego - uważa papież.
Aby osiągnąć wzajemny szacunek w stosunkach międzyreligijnych, zwłaszcza między chrześcijanami i muzułmanami, trzeba szanować drugą religię, jej nauczanie, symbole i wartości - podkreśla Ojciec Święty. Tłumaczy, że właśnie dlatego szczególnym szacunkiem otacza się przywódców religijnych i miejsca kultu. - Jak bolesne są zamachy dokonywane na któreś z nich - dodał Franciszek. Przejawem szacunku są także życzenia wysyłane z okazji świąt religijnych, będące sposobem podzielania radości drugiego bez odnoszenia się jednak do treści jego przekonań religijnych.
- Powinniśmy zachęcać naszą młodzież do myślenia i mówienia z szacunkiem o innych religiach i tych, którzy je wyznają, unikając ośmieszania lub oczerniania ich przekonań lub obrzędów. Wiemy, że wzajemny szacunek ma zasadnicze znaczenie w stosunkach międzyludzkich, szczególnie zaś wśród tych, którzy wyznają wiarę religijną. Tylko tak może wzrastać trwała i szczera przyjaźń - przekonuje papież.
Przypomina swe przemówienie do korpusu dyplomatycznego z marca br., w którym mówił o konieczności wzmożenia dialogu i współpracy między różnymi religiami, a szczególnie z islamem. Na koniec życzy, by „chrześcijanie i muzułmanie byli prawdziwymi promotorami wzajemnego szacunku i przyjaźni, zwłaszcza poprzez wychowanie”, a także by swoim życiem wyznawcy islamu „chwalili Najwyższego i wnosili wokół siebie radość”.
 za ekai

Określenie "ramadan" pochodzi od arabskiego "ramida" lub "ar-ramad", co oznacza gorąco i pragnienie. Opisuje uczucie, jakie pojawia się na skutek powstrzymania się od picia w upalny, słoneczny dzień. Tak jak gorąco zmienia kształty przedmiotów, wystawionych na działanie słońca i upału, tak post ma zmieniać i ulepszać uczynki i myśli ludzkie. Muzułmanie wierzą, że dzięki postowi ich serca staną się czulsze na znaki, jakie daje im Allah, a pamięć wrażliwsza na wspomnienia o złych uczynkach.
Według tradycji dziesięć ostatnich nocy ramadanu nazywa się "szczęśliwymi". Jedna z nich jest "nocą przeznaczenia" - Bóg przebacza wtedy grzechy, pod warunkiem, że wierni modlą się w tym czasie. "Noc przeznaczenia" przypada w rocznicę zesłania wiernym Koranu. Ponieważ jednak nie wiadomo, która to z tych dziesięciu nocy, należy modlić się we wszystkie.
Okres postu kończy święto Id al-Fitr, tzw. Mały Bajram, kiedy na niebie znów pojawi się młody sierp księżyca. Id-al-Fitr jest czasem wypoczynku i obfitości. Rozdaje się jałmużnę, składa się wizyty i przekazuje życzenia, ludzie obdarowują się prezentami, zwłaszcza słodyczami. (powinno się ograniczyć ilość zamachów - przyp.red)
Ścisły post - czyli powstrzymywanie się od jedzenia i picia, a także palenia tytoniu i obcowania płciowego - obowiązuje od wschodu do zachodu słońca zdrowych wyznawców (w nocy Allah nie widzi), którzy ukończyli dziesięć lat. W ramadanie wielu muzułmanów spędza po kilka godzin dziennie w meczecie na modlitwie i studiowaniu Koranu. Zamiast codziennych zwykłych pięciu modlitw odmawia się dłuższą, wieczorną, zwaną Taraweeh.
Tymczasem w ostatnich latach w wielu krajach arabskich wierni kompensują sobie post wystawnymi posiłkami w nocy; w rezultacie podczas ramadanu konsumpcja rośnie. A nocna bezsenność poważnie rozregulowuje gospodarkę i służby publiczne. W Kościele Katolickim również rozluźniają się przepisy dotyczące postu. Należy postawić pytanie, czy człowiek jest dla szabatu, czy szabat dla człowieka? A już nawiązując do muzułmanów: Góra do Mahometa, czy Mahomet do góry?
 Tolerancja tolerancją - niech działa w dwie strony. Islam naucza, że raj osiąga się poprzez dobre uczynki i posłuszeństwo Koranowi. Zupełnie inaczej aniżeli Biblia, która mówi, że jedynie z łaski i miłości Boga grzesznicy mogą doświadczyć zbawienia (ratunku) przez wiarę w Chrystusa (Efezjan 2.8-9).
Jak widać islam i chrześcijaństwo nie mogą być na równi prawdziwe. Albo Jezus był największym prorokiem albo Mahomet. Albo Biblia jest Słowem Bożym albo Koran. Zbawienie osiągane jest albo przez przyjęcie Jezusa Chrystusa jako Wybawiciela albo przez przestrzeganie pięciu filarów wiary. I znowu, tak różniące się religie nie mogą być prawdziwe. Prawda ta, związana z rozróżnieniem dwóch religii w istotnych obszarach przynosi wieczne konsekwencje.

sobota, 11 maja 2013

Dlaczego Papież Franciszek nie udziela Komunii św osobiście?

Obawy, aby wśród wiernych, zbliżających się do ołtarza nie znalazł się publiczny grzesznik, nie żałujący za swoje grzechy i pragnienie, by uniknąć pozorów popierania hipokryzji skłoniły papieża Franciszka do rezygnacji z osobistego udzielania Komunii św. podczas wielkich celebracji publicznych – uważa włoski watykanista, Sandro Magister.

Na łamach swego blogu: www. chiesa.espresso.repubblica.it Magister zauważa, że podczas uroczystych celebracji papież Franciszek udziela zazwyczaj Komunii św. jedynie osobom asystującym podczas Eucharystii. Następnie siada, a pozostali wierni otrzymują Eucharystię z rąk innych kapłanów czy diakonów. Wyjątki są rzadkie – na przykład w Wielki Czwartek, kiedy Ojciec Święty sprawował liturgię Wieczerzy Pańskiej w więzieniu dla nieletnich „Casal del Marmo”.

Włoski watykanista wskazuje, iż wyjaśnienie można znaleźć w opublikowanej w roku 2010 rozmowie kard. Bergoglio z rabinem Abrahamem Skorką. Na zakończenie rozdziału poświęconego modlitwie ówczesny arcybiskup-metropolita Buenos Aires powiedział: – Dawid był cudzołożnikiem i zleceniodawcą zabójstwa, a jednak czcimy go jako świętego, bo miał odwagę powiedzieć: «Zgrzeszyłem». Upokorzył się przed Bogiem. Można dopuścić się straszliwych błędów, ale można je także uznać, zmienić swoje życie i naprawić to, czego się dopuściliśmy. To prawda, że wśród parafian są ludzie, którzy zabili, nie tylko fizycznie, ale i intelektualnie lub pośrednio, przez złe zarządzanie funduszami, wypłacając niesprawiedliwe wynagrodzenia. Są oni członkami organizacji charytatywnych, ale nie płacą swoim pracownikom należnej im płacy, albo zmuszają do pracy na czarno. [...] W odniesieniu do niektórych znamy cały ich życiorys, wiemy, że udają katolików, ale zachowują się nieprzyzwoicie i nie odczuwają skruchy z tego powodu. Dlatego w niektórych przypadkach nie udzielam Komunii św., pozostaję z tyłu i pozwalam, aby udzielali jej asystujący kapłani czy diakoni, bo nie chcę, żeby osoby te zbliżały się do mnie, żeby mieć ładne zdjęcie. Można by odmówić Komunii św. jakiemuś znanemu grzesznikowi, który nie żałuje swoich upadków, choć bardzo trudno takie rzeczy udowodnić. Otrzymywanie Komunii św. oznacza otrzymywanie Ciała Pańskiego, ze świadomością tworzenia wspólnoty. Ale jeśli jakiś człowiek, nie tyle jednoczy lud Boży, ile podcina życie tak wielu ludzi, nie może przyjmować Komunii św. – byłoby to całkowitą sprzecznością. Podobne przypadki hipokryzji mają miejsce u wielu ludzi, którzy znaleźli schronienie w Kościele, a nie żyją zgodnie ze sprawiedliwością głoszoną przez Boga. Nie okazują skruchy. To właśnie powszechnie nazywamy prowadzeniem podwójnego życia”.

Sandro Magister wskazuje, że motywacja ówczesnego metropolity Buenos Aires była bardzo praktyczna – nie chciał, aby te osoby zbliżały się do niego, chcąc zrobić sobie zdjęcie. Wynikało to z jego doświadczenia duszpasterskiego i świadomości, że publiczne udzielenie Komunii świętej osobie powszechnie znanej jako grzesznik mogłoby mieć określono skutki. Zdaniem watykanisty po swym wyborze na Stolicę Piotrową kard. Bergoglio ma jeszcze wyraźniejszą świadomość tego niebezpieczeństwa. Z tego względu chce pozostać z tyłu, a rozdawanie Komunii św. pozostawia asystującym kapłanom i diakonom.

Watykanista cytuje grzechy publiczne wymienione przez kard. Bergoglio w rozmowie z rabinem: ucisk człowieka biednego i odmawianie pracownikowi należnej płacy. Dodaje, że te dwa grzechy tradycyjnie określano jako „wołające o pomstę do nieba”. Tym niemniej chodzi o to samo rozumowanie, jakie w minionych latach towarzyszyło innym biskupom w odniesieniu do publicznego popierania przez polityków deklarujących się jako katolicy ustaw liberalizujących aborcję, zwłaszcza w USA.

Przypomina, że w roku 2004 ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary, kard. Joseph Ratzinger przekazał tamtejszym biskupom notę zawierającą zasady ogólne w tej kwestii. Episkopat USA postanowił, aby każdy z biskupów znając okoliczności wyrażał „roztropne oceny duszpasterskie”. W rzeczywistości biskupi Stanów Zjednoczonych nie byli w tej kwestii jednomyślni. Na przykład kardynałowie Francis George i Patrick O’Malley, nie chcieli „czynić z Eucharystii pola walki politycznej”, to inni byli bardziej bezkompromisowi. Kiedy katolik, Joe Biden został wybrany wiceprezydentem przez Baracka Obamę, ówczesny biskup Denver, Charles J. Chaput (obecnie arcybiskup Filadelfii) stwierdził, że poparcie przez Bindena dla tzw. „prawa do aborcji” jest poważnym grzechem publicznym, i wezwał go, aby zaniechał przyjmowania Komunii św.

Magister zauważa, że 19 marca, podczas uroczystej inauguracji pontyfikatu papieża Franciszka przedstawicielami USA byli między innymi właśnie wiceprezydent Binden oraz przywódczyni frakcji parlamentarnej Partii Demokratycznej, Nancy Pelosi – także opowiadającą się za liberalizacją aborcji. Obydwoje otrzymali Komunię św. – ale nie z rąk papieża Franciszka, który siedział przy ołtarzu – zauważył włoski watykanista.

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Czy Papież Franciszek popełnił błąd dokonując obrzędu umycia nóg kobietom?


„W geście umywania nóg można też odnaleźć spełnienie obietnicy Jezusa: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię" (Mt 11,28). Dlatego w geście wykonanym przez Jezusa w trakcie Ostatniej Wieczerzy Kościół od wieków odnajdywał wezwanie i uzasadnienie służby - nie tylko kapłańskiej - wobec każdego człowieka. Spójrzmy jeszcze na osoby. Umywanie nóg było czynnością zarezerwowaną dla sług. Jezus - Mistrz - klęka przed uczniami i staje się ich sługą. Pochyla się tak nisko, że już niżej nie można, do pyłu drogi, do brudu ziemi, po którym nieraz człowiek stąpa. Po ludzku myśląc, umycie nóg apostołom było jakimś ich dowartościowaniem i wyróżnieniem. Piotr przeczuwa, jaki ładunek wezwań niesie to wydarzenie i dlatego protestuje. Wszak już raz został wyróżniony, nominowany na opokę, na której zostanie zbudowany Kościół. Pomimo tego nie rozumie wewnętrznego związku między gestem a godnością Syna Bożego, który przyszedł, aby służyć i dać swoje życie. Zresztą nie po raz pierwszy nie rozumie Jezusa. Pewnego razu został przez Niego nawet ostro upomniany: "Zejdź Mi z oczu szatanie! Jesteś mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki" (Mt 16,23). Jezus poprzez gest umycia nóg dał przykład apostołom na czym ma polegać ich posłannictwo. Można więc w tym geście dopatrywać się dopełnienia ich formacji.  Jezus Chrystus pozostawił wzór do naśladowania nie tylko apostołom, ale i nam!” (Homilia Biskupa Diecezji Tarnowskiej na Wielki Czwartek 2000)

Nie chciałbym zanudzać Czytelników szczegółami prawa kanonicznego, ani przepisów liturgicznych dotyczących Triduum Paschalnego (Paschales Solemnitatis) [Zarówno Mszał Rzymski, jak i Ceremoniał Biskupi opisując obrzęd zwany „mandatum” używa wyrażenia „viri selecti” (wybrani mężczyźni), co zostało potwierdzone w roku 2008 przez pismo sekretarza Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów], lecz w krótkich punktach odpowiedzieć na postawione pytanie.

  1. Nie zapominajmy, że święto Paschy Pan Jezus umył nogi także Judaszowi. Sam fakt umycia nóg był dla apostołów niezrozumiały i niezręczny. A co dopiero umycie nóg zdrajcy!
  2. Chrystus zaprosił swoich Apostołów do spożycia Paschy. Nie zaprosił niewiast. Ta Pascha miała wymiar szczególny: ustanowienie kapłaństwa. Stąd w tradycji jest to święto ustanowienia kapłaństwa, udzielenie mandatum. Wspomnienie tego obrzędu nie jest przecież tożsame ze święceniami kapłańskimi, zatem sugestia, że obmycie nóg dwóm kobietom otwiera drogę do kapłaństwa kobiet jest zupełnie bezpodstawne. Jeśli chodzi o sam obrzęd, zdarza się, że liczba 12 nie jest zachowana, bądź też nogi są obmywane niewiastom. (patrz http://www.liturgia.pl/triduum/2013/artykul/?id=12851)
  3. Gest Franciszka i zarzuty przedstawiane, że np. obmył nogi nie ochrzczonej dziewczynie (muzułmanka) można nazwać złamaniem (bądź odejściem) od Tradycji w Kościele, lecz nie wolno posądzać papieża o herezję czy złą wolę. Nie uczynił przecież nic, co sprzeciwiałoby się doktrynie Kościoła. Obrzęd umycia nóg nie jest przecież sakramentem. Ksiądz Frederico Lombardii rzecznik prasowy Stolicy Apostolskiej stwierdził, że decyzja papieża „była legalna”.
  4. Kard. Bergoglio napisał w swojej książce w 2011, że „kobiety nie mogą przystąpić do kapłaństwa, gdyż najwyższym stopniem kapłaństwa jest Jezus, mężczyzna.”.. „"Zgodnie z tradycją," napisał przyszły papież, "wszystko, co odnosi się do kapłaństwa musi się zdarzyć przez mężczyznę."
Kobiety, o których jest mowa w historii paschalnej odegrały zarówno negatywną, jak i pozytywną rolę. Służące z pałacu arcykapłana odegrały raczej rolę negatywną. Ale ich zachowanie pozwoliło Piotrowi poznać – wbrew temu, co myślał o sobie – że jest człowiekiem słabym, niegodnym uczniem Jezusa. Pozostałe kobiety, wraz z tymi płaczącymi nad losem Jezusa na drodze na Golgotę, wyraźnie pokazane zostały w ewangeliach w pozytywnym świetle. Dla czytelnika ewangelii są nie tylko przykładem, jak należy się zachować w obliczu wielkiej tragedii, ale przede wszystkim na ich przykładzie pokazana jest droga od niewiary do wiary w zwycięstwo Chrystusa nad śmiercią. Kobiety śpieszące do grobu Jezusa, zastanawiały się, kto im odwali kamień od grobu, ale wracały do uczniów z radosną wieścią, że Jezus żyje i że wyprzedza ich do Galilei. To droga od troski o ciało, w tym wypadku ciało ukrzyżowanego Chrystusa, do wiary w zwycięstwo nad śmiertelnym ciałem, do wiary w zmartwychwstanie. Maria Magdalena, siedząc niedaleko grobu, płakała z powodu zniknięcia ciała Jezusa. Ale kiedy zmartwychwstały Pan do niej przemówił i dał się jej poznać, porzuciwszy smutek, wielce uradowała się, że Nauczyciel żyje.  

Kiedy pojawiły się w kościołach ministrantki (osobiście nie jestem z tego zadowolony) też prorokowano, że jest to kolejny krok do kapłaństwa kobiet. Jak na razie nic takiego się nie stało. Oczywiście, że są w Kościele hierarchowie, którzy mają różne dziwne pomysły na kapłaństwo kobiet. W pewnych ultraliberalnych kręgach mówi się, że jest to tylko kwestia czasu itd. Póki co jednak stanowisko Kościoła pozostaje niezmienne i Kościół nie ma zamiaru iść w ślady kościoła anglikańskiego. (zezwolenie na kapłaństwo kobiet było przyczyną opuszczenia wielu duchownych Kościoła anglikańskiego i przejście na katolicyzm).
Być może bardziej bylibyśmy oburzeni, gdyby np. Franciszek zgodnie z tradycją biblijną i kościelną, choć już dawno zapomnianą, nakazałby, aby w kościołach kobiety siedziały po lewej stronie a mężczyźni po prawej? Kiedyś wspólna modlitwa mężczyzn i kobiet była nie dopuszczalna.
Z Wielkanocnym błogosławieństwem i pozdrowieniem
WK
 ______________________________________________
red: "To ma być szczególna zniewaga, która zostanie zadana Mojemu Świętemu Imieniu, w dążeniu do zbezczeszczenia Mnie, podczas Wielkiego Tygodnia. Ten nikczemny gest podczas Wielkiego Tygodnia zostanie zauważony przez tych, którzy mają otwarte oczy i będzie to jeden ze znaków po którym rozpoznacie, że oszust, który siedzi na tronie w Moim Kościele na ziemi, nie pochodzi ode Mnie." 14.03.2013 Czy umycie nóg więźniarkom to zniewaga zadana Najświętszemu Imieniu Jezus? Gdzie ten nikczemny gest podczas Wielkiego Tygodnia? 

czwartek, 28 marca 2013

Papieski herb został zmodyfikowany

Symbole w papieskim herbie stały się bardziej czytelne

Herb Papieża Franciszka na oficjalnej stronie Watykanu został lekko zmodyfikowany, by przedstawione na nim symbole były bardziej czytelne. Jak wiadomo, Ojciec Święty zachował w zasadniczym kształcie swój dotychczasowy herb biskupi. Przedstawia on na błękitnej tarczy w górnej części czerwone litery IHS, czyli skrót imienia Jezus, na tle promienistego słońca z krzyżem i trzema gwoźdźmi. Jest to emblemat zakonu jezuitów, do którego należy Franciszek. Ten symbol, wskazujący na Chrystusa i Jego mękę, był dostatecznie wyraźny i nie wymagał zmian.Natomiast w dolnej części papieskiego herbu jako symbol Maryi dotychczasową pięcioramienną gwiazdę zastąpiono ośmioramienną, co nawiązuje do ośmiu ewangelicznych Błogosławieństw. Z kolei spikanardowi, z którym w tradycji ikonograficznej krajów hiszpańskojęzycznych przedstawia się św. Józefa, nadano wyraźny wygląd kwiatu, bo przedtem trochę za bardzo przypominał on winne grono.

sobota, 16 marca 2013

Za bardzo katolicki dla progresistów, dla konserwatystów za mało katolicki.


Argentyński ksiądz z Bractwa Piusa X Marcelo Gonzales opublikował krytyczną opinię na temat Papież elekta na łamach czasopisma Panorama Católico International. Swój artykuł zatytułował: Horror i nazwał wybór Papieża Franciszka najgorszym z możliwych.
Czy należy się temu dziwić? I tak i nie. Środowisko Bractwa Piusa X (tzw Lefebrystów) jest podzielone. Jedni z nich akceptują Namiestników Chrystusa a inni uważają się za sedewakantystów uważając, że ostatnim legalnym Papieżem był Pius XII. Stawiają sobie wyłączność do bycia Katolikami. Cytuję jeden z komentarzy z polskiego blogu takich Katolików: „Ostatnim katolickim papieżem był Pius XII. Jestem posłuszny katolickim papieżom a nie heretykom. Chodzę tylko na Msze św. Wszechczasów, które nie są odprawiane w kościołach, tylko w kaplicach.” Dla takich „katolików” papieże ostatnich wieków byli heretykami. Zatem bł. Jan Paweł II, Benedykt XVI również. Nie dziwi zatem fakt, że zaczynają oni od krytyki Papieża-elekta. Nic nowego. Każdy papież minionych stuleci był za bardzo katolicki dla progresistów  a za mało katolicki dla konserwatystów.
Jana Pawła II krytykowano za jego zbyt małe zaangażowanie liturgiczne, że udziela Komunii św na rękę, że jego Msze są bardzo teatralne, że jest zbyt ekumeniczny. Nazwano go apostatą, gdy jako pierwszy papież odwiedził synagogę. Benedykta XVI nazywano Panzer-Papst, bo jest nieprzejednany, bo wraca do tradycji, bo nie chce zaakceptować związków homoseksualnych. Manipulowano jego słowami w sprawie muzułmanów i prezerwatyw. I tak źle i tak niedobrze. Jakkolwiek każdy z nas ma swoje zdanie o poprzednich papieżach, czy to świadczy, że byli antypapieżami? Nie! Czy po publikacji ks. Marcelo Gonzalesa możemy stanowczo stwierdzić, że Papież Franciszek jest antypapieżem? Stanowczo nie!
Problem Bractwa Piusa X w stosunkach z Watykanem jest dosyć skomplikowany i dlatego nie jest to miejsce, by teraz go omawiać. Tym bardziej że problem z Bractwem nie dotyczy tylko kwestii liturgii, ale przede wszystkim niezgody na bardzo ważny dekret Soboru Watykańskiego II jakim był Dignitatis humanae personae (O wolności religijnej). To był dokument, który wywołał wśród Ojców soborowych największy opór. Przeciw niemu głosowało 249 biskupów, a wśród nich abp Lefebvre. W dużej mierze byli to francuscy biskupi, którzy nie zgadzali się ze zmianami następującymi nie tylko w Kościele, ale także w społeczeństwie, i sympatyzowali z poglądami Maurassa.
Papież – senior zapowiedział podczas swojego ostatniego spotkania z kardynałami, że deklaruje swoje posłuszeństwo i oddanie jego następcy. To powinno być dla nas przykładem wiary i zaufania. Zbyt wiele czasu marnujemy na komentarze i rozmyślanie o czy Franciszek to ostatni papież w historii, czy antypapież. W tę grę chce nas za wszelką cenę wciągnąć szatan. Chce zabrać nam czas na roztrząsanie, rozdrabnianie, co w konsekwencji może przyczynić się do fałszywych i złych osądów. To nie ma nic wspólnego z chrześcijańskim: „Czuwajcie!”
Jedno jest pewne, że wchodzimy coraz bardziej w epokę Kościoła Dni Ostatecznych, Kościoła zbliżającego się do Ostatecznego tryumfu Chrystusa. Słowa Chrystusa z pewnością się wypełnią i Kościół będzie trwać. Spotęgowała się jedynie walka i okoliczności, w których Kościołowi przyszło się zmierzyć z duchem antychrysta, z duchem tego czasu. Czy Franciszek temu podoła? Zobaczymy.
Z pewnością byłoby to wielce wzruszające zobaczyć Franciszka z papieską tiarą na głowie, zachowującego całą powagę majestatu Namiestnika Chrystusa na ziemi. Chcielibyśmy ponownie zobaczyć podczas Mszy koronacyjnej całą godność sprawowanego urzędu. Ale nawet gdybyśmy ujrzeli papieża w zwykłym habicie, w całej prostocie, też nie powinno nas to dziwić. W świecie, w którym panuje nędza i ubóstwo być może też jest czas, by utożsamić się z biednymi. To także może być znakiem, że Namiestnik Chrystusa chce zamanifestować ubóstwo wobec opływającego w luksusy establishmentu. „Ubogi był Pan, abyś i Ty nie bał się ubóstwa. Przeto jeśli z Nim, ubogim, będziesz ubogi, z Nim, królującym, będziesz królował” (św. Grzegorz z Nyssy). 
Być może współczesne papiestwo ma przypominać odpowiedź jaką dał Pan Jezus powątpiewającemu Janowi Chrzcicielowi: "Idźcie i donieście Janowi to, coście widzieli i słyszeli: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi" (Łk 7 22-23).
I znowu stajemy przed dylematem: Dla jednych brak tiary na głowie Papieża będzie znakiem upadku majestatu i dostojeństwa papiestwa. Dla innych będzie oznaczać prostotę ducha i solidarność z ubogimi, czyli z nami. (Ile to razy słyszymy krytykę wobec bogactwa kapłanów, o ich luksusach). Trudno dogodzić i trudno znaleźć odpowiedź, aby nie ulec pochopnemu osądowi.
Wielkim zaskoczeniem było, gdy Jan XXIII jako pierwszy papież ostatnich stuleci opuścił mury Watykanu. Jan Paweł II był papieżem pielgrzymem. Benedykt XVI również podróżował, bo taka ewangelizacja stała się skuteczna. W ten sposób papieże stali się bliżsi dla Ludu Bożego. Tego nie da się już zatrzymać.
Już wielu na różnych portalach krzyczy dzisiaj Habemus antipapam - nie tylko ks Gonzales. „El nuevo antipapa Francisco es un hereje manifiesto al igual como lo fueron sus 5 predecesores. “ “Nowy antypapież jest manifestacją herezji jak jego pięciu poprzedników”.
Ciekawe czy polscy zwolennicy tej teorii zgadzają się z tym, że pośród tych 5 wymienionych „heretyków” jest ich Rodak Jan Paweł II?  Zanim zaczną coś rozpowszechniać powinni się głęboko zastanowić i pomodlić do Ducha Świętego.
Niestety ktoś celowo wytworzył ogólnoświatowy lęk i niepewności oraz strachu przed przyszłością. Czy tego chce od nas Chrystus? Bądźmy słuchaczami i świadkami Jego słów "Strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł.  Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem Mesjaszem. I wielu w błąd wprowadzą. Będziecie słyszeć o wojnach i o pogłoskach wojennych; uważajcie, nie trwóżcie się tym. To musi się stać, ale to jeszcze nie koniec! "  Mt 24. 4-6

PS Nie do końca wiadomo, czy polscy propagatorzy teorii o następnym antypapieżu będą umieli odważnie przyznać, że Jan Paweł II wg nich także był antypapieżem? Niech pozostanie zatem puenta: szkoda pereł i żal wieprzy!
red

_____________________________

Na zakończenie spotkania z Kardynałami w Sali Klementyńskiej Pałacu Apostolskiego Ojciec Święty Franciszek powiedział:

Wszechmocnemu wstawiennictwu Maryi, Naszej Matki, Matki Kościoła powierzam moją posługę, i waszą posługę a także oczekiwania i nadzieje całego Świętego Ludu Bożego. Niech pod Jej macierzyńskim spojrzeniem, każdy z was podąża radośnie, będąc posłusznymi głosowi Jej Boskiego Syna, umacniając jedność, zgodnie trwając na modlitwie i świadcząc autentyczną wiarę w nieustanną obecność Pana. Z tymi uczuciami – są one prawdziwe - z serca udzielam wam Apostolskiego Błogosławieństwa, którym obejmuję także waszych współpracowników i osoby powierzone waszej duszpasterskiej trosce.


piątek, 15 marca 2013

Możemy spodziewać się, że Papież Franciszek to anty-antypapież?


Papież Franciszek przed grobem św. Piusa V
Środowiska związane z fałszywymi i destrukcyjnymi orędziami „Marii Bożego Miłosierdzia” rozpowszechniały wiadomości, że następca Benedykta XVI będzie antypapieżem, który będzie współpracował z antychrystem. „Ten, który odważy się zasiadać w Mojej Świątyni i który został wysłany przez złego ducha, nie może mówić prawdy, bo nie pochodzi ode Mnie. Został on wysłany do rozebrania Mojego Kościoła i rozdarcia go na małe kawałki, zanim wypluje go on ze swoich podłych ust.(8.03.2013).
W jaki sposób można odnieść te (plugawe) słowa do wypowiedzi Papieża Franciszka skierowane do Kardynałów:” Nie poddawajmy się pesymizmowi i goryczy, którymi diabeł karmi nas każdego dnia”. Z pewnością nie jest to populistyczne wezwanie. Twardogłowi wyznawcy Marii z Irlandii będą tłumaczyć, że Papież mydli oczy, że zachowuje się jak wilk w owczej skórze, by w odpowiednim momencie zaatakować. Kolejne mamienie, kolejna farsa i przebiegłość diabła.
Wystarczy spojrzeć jakim był kardynał Bergoglio zanim został wybrany Następcą Piotra. Wystarczy poczytać o jego konfliktach z rządem argentyńskim, o jego zaangażowaniu na rzecz biednych a wreszcie przyjrzeć się jego trosce o zachowanie tradycyjnego Nauczania Kościoła Katolickiego w sprawie związków homoseksualnych, aborcji i eutanazji. Czy po objęciu Swojego urzędu na Stolicy Apostolskiej miałby zmienić swoje zdanie? Zupełnie nieprawdopodobne!
Diabeł przez cały czas chce wmówić nam pesymizm, rozpacz, rozpad Kościoła, dlatego posłał swoich fałszywych proroków, aby głosili tę złą nowinę! Owszem, Kościół przeżywa swój kryzys – wszyscy jesteśmy tego świadomi, ale chrześcijańska wiara i nadzieja mówią nam, że Chrystus nigdy nie opuści swojego Kościoła pomimo burz i wichrów. Paradoksalnie dzięki takim „fałszywym orędziom” możemy odkryć plan szatana. Co zamierza i co planuje w stosunku do Kościoła.
Oczywiście, że wybór Papieża Franciszka nie oznacza jeszcze zwycięstwa. Przed Nim i przed nami wszystkimi jest jeszcze wiele walk i bitew do stoczenia. To początek tej drogi, o której wspomniał Papież: wędrowanie (pójście za Chrystusem), budowanie (na Chrystusie), wyznawanie (Chrystusa ukrzyżowanego).
Kiedy Jan Paweł II rozpoczynał swój pontyfikat, wezwał świat: „Otwórzcie drzwi Chrystusowi”. Benedykt XVI powtórzył te słowa i zasygnalizował, że wilki są obecne a w czasie swojego pontyfikatu ogłosił Rok Wiary.  Papież Franciszek już sygnalizuje, że ta wiara musi być oparta na Chrystusie. Nie ulegajcie słabościom! Nie dajcie się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężajcie! (por.Rz 12,21 ). „Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć”(1P 5,8). I właśnie ten „ryczący lew” dał się poznać w ostatnich latach przez tubę propagandy zwolenników Marii z Irlandii, których zadaniem jest rozszerzać jej „orędzi” wszędzie, gdzie to możliwe; podporządkowywać swoje życie pod jej wskazówkami, modlitwami krucjatowymi itd).
Diabeł nie chce słyszeć o Ewangelii, dlatego stworzył sobie swoją księgę prawdy, by „omamić narody”. Dlatego diabeł chce, aby księga jego „prawdy” była rozpowszechniana, co  gruncie rzeczy jest antyewangelizacją. Świat potrzebuje autentycznej ewangelizacji opartej na Słowie Bożym, na Tradycji i Magisterium.
Papież Benedykt XVI 9 kwietnia 2007 roku podczas modlitwy Regina Coeli powiedział w Castel Gandolfo: „Nie ma się czego obawiać ten, kto spotyka zmartwychwstałego Jezusa i posłusznie Mu się zawierza. Oto przesłanie, jakie chrześcijanie mają szerzyć aż po krańce świata". „"Tak, jak nigdy, pilne jest to, by mężczyźni i kobiety naszej epoki poznali i spotkali Jezusa i także za naszym przykładem pozwolili Mu się zawojować" - dodał. Papież Franciszek nawiązał niejako do tego, gdy udzielał apostolskiego błogosławieństwa Urbi et Orbi podkreślając, że jest to błogosławieństwo dla mężczyzn i kobiet.
Niestety Maria z Irlandii wydaje się być antyapostołem tego czasu, gdyż skutecznie rozszerza myślenie schizmatyczne. Już potrafiła w wielu umysłach i sercach stworzyć obraz papieża Franciszka jako antypapieża. Jej wyznawcy będą teraz zapewne krytykować każdy ruch, każdy gest papieski, by na siłę udowadniać, że „orędzia” z Irlandii mówiły prawdę. Nie ma się też co dziwić, gdyż wyjście z sekty czy antykościelnego myślenia jest trudne, ponieważ wymaga nawrócenia w taki sposób, by nie oglądać się wstecz.
Jak widać Papież Franciszek mówił wyraźnie o wędrówce, a zatem o drodze, jaką mamy przebyć wraz z Nim i z Kościołem. Mamy patrzeć na krzyż Chrystusa, bo inaczej nie będziemy mogli się nazywać Uczniami Pana. Idziemy z krzyżem pod krzyż a nie do raju na ziemi. Wędrujemy dalej, by budować na skale, a nie na czczych obietnicach. Podążamy na Golgotę, by tam wyznać nasze grzechy a jednocześnie wyznać, że Chrystus jest Panem podobnie jak Setnik: „Rzeczywiście, On był Synem Bożym” (Mt 27, 54).
Antyświadectwem Marii z Irlandii jest manipulacja, począwszy od samego źródła internetowego, w którym znikają zdania z „orędzi” aż po jej wyznawców, dla których każdy, kto się sprzeciwi jest wrogiem. A przecież Chrystus powiedział: „Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.” (Mk 9,40) Już samo dyskryminowanie innych, którzy wierzą w Chrystusa a odrzucają zdecydowanie orędzia wątpliwej treści nie jest dobrym świadectwem, lecz wskazuje na pewnego rodzaju zniewolenie i podporządkowanie umysłu. Ósme przykazanie mówi: „Nie mów [nie pisz] fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.
Antyświadectwem jest straszenie piekłem tych, którzy odrzucają jej „orędzia”.  Trzeba przyznać, tak jak Maryja z wielkim smutkiem ukazała wizję piekła Pastuszkom w Fatimie, że wiele dusz każdego dnia wpada do piekła, ale dlatego, że same obrały taką drogę, a nie dlatego, że odrzuciły księgę prawdy.
Diabeł pokazuje swoją nienawiść, ujawnia swój plan. Papież Benedykt XVI dał porządnego kopniaka ogoniastemu i pokrzyżował jego plany a Papież Franciszek w swojej pokorze i jednoczesnym zdecydowaniu wydaje się okazać anty- antypapieżem, odwrotnie niż tego oczekiwali zwolennicy Marii z Irlandii.
Niech się tak stanie.

Red.


Ksiąg prawdy jest wiele, lecz jest tylko jedna Księga, która zawiera Prawdę objawioną przez Boga Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych.


czwartek, 14 marca 2013

Kościół się raduje, komuniści zaszokowani, masoni zbledli, a oczekujący na antychrysta smutno ogłaszają: "wybrano nowego papieża" zamiast radości z HABEMUS PAPAM

Tytuł redakcji. Tekst za Gościem Niedzielnym

Dlaczego argentyński kardynał, jezuita na kolejnego Papieża? Tego jeszcze do końca nie wiemy. Ale istnieją pewne wskazówki, które mogą dać nam częściową odpowiedź na to pytanie. Po pierwsze, nowy Papież - Jorge Maria Bergoglio - łączy w sobie Stary Świat z Nowym, zasobną Europę z ubogą Ameryką Południową. Jego korzenie są europejskie. Ojciec był włoskim emigrantem, pracownikiem kolei w rejonie Turynu. Jorge jako młody jezuita studiował też teologię w Hiszpanii i Niemczech, więc zna kulturę europejską i problemy Starego Kontynentu. Większą część życia spędził jednak w Ameryce Łacińskiej.
 Imię, które wybrał - Franciszek - wskazuje bardzo mocno na Biedaczynę z Asyżu. Nowy Papież prowadził dotąd niezwykle skromny tryb życia, rezygnując z życia w pałacu i limuzyny.Znany jest jako duszpasterz, blisko ludzi i ich problemów, obrońca ubogich, chociaż uczył również jako profesor w Buenos Aires. Jest to też człowiek modlitwy, co dał poznać już podczas pierwszego wystąpienia i zachował się w ten sposób dość oryginalnie.
 W 2001 roku zaszokował opinię publiczną, kiedy odwiedził chorych na AIDS i HIV w hospicjum, umył i pocałował nogi 12 chorych mężczyzn.Podczas spotkania biskupów Ameryki Łacińskiej w 2007 roku powiedział: "Żyjemy w najbardziej nierównej (społecznie) części świata, która bardzo się rozwinęła, lecz nie zredukowała biedy". I dalej: "Niesprawiedliwa dystrybucja dóbr nadal trwa, stwarzając podstawę do grzechu społecznego, który woła o pomstę do nieba i ogranicza możliwości pełniejszego życia dla tak wielu naszych braci". Od 1973 do 1979 roku był prowincjałem jezuitów w Argentynie. Został nim stosunkowo młodo, mając 37 lat. Były to trudne czasy dla tego kraju, okres rządów junty, kiedy to wielu księży i teologów zaczęło sympatyzować z postępową wówczas teologią wyzwolenia, nawołującej do walki zbrojnej z opresją możnych i bogatych. Bergoglio słusznie sprzeciwiał się wówczas zaangażowaniu jezuitów po stronie guerilli i ruchu przesiąkniętego marksizmem. Był raczej za zmianą świata przez osobiste nawrócenie i ubóstwo.Nowy Ojciec Święty jest też niezłomnym orędownikiem katolickiej moralności. Sprzeciwia się ostro aborcji, małżeństwom homoseksualnym, antykoncepcji. W 2010 roku publicznie powiedział, że adopcja dzieci przez homoseksualistów jest formą dyskryminacji dzieci, za co publicznie zbeształa prezydent Argentyny Cristina Fernández de Kirchner.
Nie możemy też zapomnieć, że ogromna liczba katolików, często żyjącej w wielkiej biedzie, mówi w języku hiszpańskim, zarówno w Ameryce Płd jak i Ameryce Płn.
Kto wie, być może Opatrzność chce bardziej zwrócić uwagę świata rozdartego konsumpcją na biedę, a sam Kościół uczynić bardziej ubogim i skromnym, by dawać lepsze świadectwo Ewangelii. Może będzie to Papież, który swoim przykładem będzie wzywał do umiarkowania i większej wrażliwości na ubogich, co w Nowym Świecie zajętym ekonomicznym kryzysem i często jednak nadmiarem, będzie prorockim głosem i zarazem wyzwaniem.Będzie to Papież, który być może ukaże mało widoczne dotąd oblicze Kościoła, gdyż sam powiedział, że "jeśli Kościół pozostanie zamknięty w sobie, celebrujący samego siebie, zaczyna się starzeć".