Bł. Jan Paweł II Ecclesia de Eucharistia 61

Bł. JAN PAWEŁ II ECCLESIA DE EUCHARISTIA 61 "Poświęcając Eucharystii całą uwagę, na jaką zasługuje, oraz dokładając wszelkich starań, aby nie umniejszyć jakiegokolwiek jej wymiaru czy wymogu, stajemy się rzeczywiście świadomi wielkości tego daru. Zaprasza nas do tego nieprzerwana tradycja, która od pierwszych wieków dopatrywała się we wspólnocie chrześcijańskiej strażnika opiekującego się tym «skarbem». Kościół, powodowany miłością, troszczy się o przekazywanie kolejnym pokoleniom chrześcijan wiary i nauki o Tajemnicy eucharystycznej, tak aby nie została zagubiona choćby najmniejsza jej cząstka. Nie ma niebezpieczeństwa przesady w trosce o tę tajemnicę, gdyż «w tym Sakramencie zawiera się cała tajemnica naszego zbawienia»"

wtorek, 21 lutego 2012

Tradycja i jej fałszerstwa


Świętą Tradycją Kościoła było rozdawanie Komunii do ust wiernych przez kapłana działającego w imieniu Chrystusa. Opowiada się, jakoby przez pierwszych dziesięć wieków Kościoła regułą powszechną było komunikowanie się na stojąco poprzez wzięcie Hostii z ręki kapłana. 

Prawda jest inna: jedynymi, którzy jako wyłącznie obowiązującą normę wprowadzili przyjmowanie Komunii świętej dotykając Jej własnymi rękoma i w dodatku w postawie stojącej, byli od samych początków arianie – heretycy. Odrzucili oni boskość Chrystusa. Ich zachowanie wynikało z faktu, że w Eucharystii nie widzieli niczego innego, jak tylko prosty symbol jedności chrześcijan.
W katolickim Kościele, jak twierdził św. Bazyli († 339) Komunii do ręki udzielano wyjątkowo i nie była to reguła powszechna. Zdarzało się tak w czasach prześladowań lub w sytuacjach wyjątkowych. Na początku V wieku Leon I Wielki († 461) nie uważał otrzymywania Komunii na dłoń za zwyczaj prawidłowy. Papież Grzegorz Wielki († 604) poświadcza praktykę Komunii świętej udzielanej do ust.

Około 650 roku Synod w Rouen, za Chlodwiga II, mówi o sposobie rozdawania Komunii, która ma być udzielana do ust. Sobór w Konstantynopolu (692) zakazuje wiernym komunikowania się samemu. Grozi nawet ekskomuniką tym, którzy mieli odwagę to uczynić w chwili, gdy ksiądz lub diakon znajdowali się na miejscu.
Święty Tomasz z Akwinu stwierdza, że Ciało Chrystusa należy do kapłanów; nie może być ono dotykane przez tego, kto nie jest wyświęcony. Nikt, poza kapłanem, nie może tego czynić, chyba że w stanie wyższej konieczności.
Ponadto poucza on:
Rozdawanie Ciała Chrystusa należy do kapłana z trzech powodów. Po pierwsze, ponieważ, jak było powiedziane wyżej, dokonał on konsekracji w osobie Chrystusa. Ale tak jak Chrystus konsekrował Swoje Ciało podczas Ostatniej Wieczerzy, tak również dał je innym, aby je spożywali. Analogicznie, tak jak konsekracja Ciała Chrystusa należy do kapłana, podobnie i rozdawanie należy do niego. Po drugie, ponieważ kapłan jest wyznaczonym pośrednikiem pomiędzy Bogiem a ludźmi, więc tak jak do niego należy ofiarowanie darów człowieka Bogu, tak i do niego należy przekazywanie konsekrowanych darów ludziom. Po trzecie, ze względu na cześć dla tego Sakramentu, nic nie może się z nim stykać, lecz tylko to, co jest konsekrowane, stąd też i korporał i kielich są konsekrowane, a podobnie i ręce kapłana. Nie jest zatem uprawnione, aby ktokolwiek inny tego dotykał, chyba że w stanie konieczności, gdyby np. miało upaść na ziemię, lub w innych nie cierpiących zwłoki przypadkach.

Powszechny ten zwyczaj dotrwał do dziś. Na początku tego wieku, słynny ze swego nadprzyrodzonego kultu do Najświętszego Ciała i Krwi, Papież św. Pius X, przeciwstawiając się modernistom, w swoim Wielkim Katechizmie przypomniał i potwierdził ten starożytny zwyczaj liturgiczny Kościoła:
Kiedy otrzymuje się Komunię należy klęknąć, głowę lekko opuścić, oczy skromnie zwrócić w stronę Świętej Hostii. Usta należy odpowiednio otworzyć, język lekko wychylić z ust, opierając na dolnej wardze. Jeżeli Hostia przyklei się do podniebienia, należy odkleić ją językiem, a nie palcami.

Kardynał Prymas Stefan Wyszyński doprowadził w 1980 r. do następującego zalecenia, które jest odczytywane jako testament Prymasa Tysiąclecia: W dniach 10 i 11 grudnia 1980 r. 177 Konferencja Episkopatu Polski, mająca na uwadze wskazania Stolicy Apostolskiej oraz stan odnowy liturgii w naszym kraju, wydała odpowiednie przepisy wykonawcze, które obowiązują nadal duchowieństwo diecezjalne i zakonne. Punkt X tychże przepisów brzmi: W diecezjach Polski przyjmuje się Komunię św. z rąk celebransa do ust w postawie klęczącej. Przepisy te należy zachować także na Mszach św. dla grup specjalnych. W szczególnych okolicznościach, w których uklęknięcie jest bardzo utrudnione np. przy tłumnym udziale wiernych i ścisku, albo gdy wierni uczestniczą we Mszy świętej przed kościołem po deszczu, można przyjąć Komunię świętą stojąc. Nie można też wymagać klękania od ludzi obciążonych kalectwem lub chorobą. ...Podpisali biskupi polscy obecni na 177 konferencji pod przewodnictwem kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Fałszywi archeologowie

Jak widać, Kościół nigdy nie zmieniał swoich poglądów w tym zakresie.
Tymczasem pojawili się „ archeologowie” , fałszywi miłośnicy „ korzeni” . Odżyła protestancka mania „ powracania do źródeł” Tak jakby Kościół nie był strażnikiem i depozytariuszem źródła i Świętej Tradycji Apostolskiej. Jakżeby mógł zagubić starożytność, będąc jednocześnie najbardziej starożytną rzeczywistością. To uporczywe „ powracanie do źródeł” nosi cechy sekciarstwa, służy wyrażaniu swej niechęci do Kościoła katolickiego i odcięcia się od czcigodnej, starodawnej praktyki Kościoła.
Jakie są „ źródła powrotu do źródeł” ? Zapewne różne. Ksiądz Roca († 1893), słynny apostata, który zaprzedał się wolnomularstwu, napisał:
Jestem przekonany, że święte obrzędy regulowane przez liturgię, ceremoniał, rytuał i przepisy Kościoła Rzymskiego, ulegną niebawem na Soborze ekumenicznym przeobrażeniom, które przywracając im czcigodną prostotę złotego wieku czasów apostolskich, zharmonizują je z nowym stanem świadomości i cywilizacji współczesnej.
Przywoływane i cytowane źródła są fałszowane, a samo powracanie jest właśnie odchodzeniem od Świętej Tradycji. Przedziwne: istnieją katolicy, których uwiera katolickość! Chcą zmieniać to, co Kościół - w swej mądrości, kierowany przez Ducha Świętego - zatrzymał, odrzucając formy mniej doskonałe. Dlaczego „ archeologowie” nie przywrócą postu eucharystycznego, który od samego zarania chrześcijaństwa rozpoczynał się w wigilię Komunii? Dlaczego nie przywrócą innych praktyk ukierunkowanych na świadomość obecności Boga w Eucharystii. Byłby to niemały wkład w odrodzenie pobożności, gdyż wierni lepiej by się przygotowywali się do przyjęcia Chrystusa.
"Miłośnicy starożytności” nie zwracają uwagi, że ani obecnie ani nigdy w historii nie przywracano w Kościele tego, co już raz - z poważnych racji - zanikło. To co nigdy nie było powszechnym zwyczajem w Kościele, a co zanikło i nie przetrwało (choćby w formie szczątkowej lub lokalnie) nigdy już przywróconym być nie może. Przeciwnie, obecny „ powrót” , jako niezgodny z tą regułą, daje początek nadużyciom i świętokradztwom. To powrót, który ma być przewrotem. Przez szesnaście wieków papieże, Sobory, święci i wielcy teologowie uważali, że Komunia przyjmowana bezpośrednio do ust jest najwyższą i właściwą formą czci oddawanej Eucharystii.