Papież Franciszek przed grobem św. Piusa V |
W jaki sposób można
odnieść te (plugawe) słowa do wypowiedzi Papieża Franciszka skierowane do
Kardynałów:” Nie poddawajmy się pesymizmowi i goryczy, którymi diabeł karmi nas
każdego dnia”. Z pewnością nie jest to populistyczne wezwanie. Twardogłowi
wyznawcy Marii z Irlandii będą tłumaczyć, że Papież mydli oczy, że zachowuje
się jak wilk w owczej skórze, by w odpowiednim momencie zaatakować. Kolejne
mamienie, kolejna farsa i przebiegłość diabła.
Wystarczy spojrzeć jakim był
kardynał Bergoglio zanim został wybrany Następcą Piotra. Wystarczy poczytać o
jego konfliktach z rządem argentyńskim, o jego zaangażowaniu na rzecz biednych
a wreszcie przyjrzeć się jego trosce o zachowanie tradycyjnego Nauczania
Kościoła Katolickiego w sprawie związków homoseksualnych, aborcji i eutanazji. Czy po objęciu Swojego urzędu na Stolicy
Apostolskiej miałby zmienić swoje zdanie?
Zupełnie nieprawdopodobne!
Diabeł przez cały czas
chce wmówić nam pesymizm, rozpacz, rozpad Kościoła, dlatego posłał swoich
fałszywych proroków, aby głosili tę złą nowinę! Owszem, Kościół przeżywa swój
kryzys – wszyscy jesteśmy tego świadomi, ale chrześcijańska wiara i nadzieja
mówią nam, że Chrystus nigdy nie opuści swojego Kościoła pomimo burz i wichrów.
Paradoksalnie dzięki takim „fałszywym orędziom” możemy odkryć plan szatana. Co
zamierza i co planuje w stosunku do Kościoła.
Oczywiście, że wybór
Papieża Franciszka nie oznacza jeszcze zwycięstwa. Przed Nim i przed nami
wszystkimi jest jeszcze wiele walk i bitew do stoczenia. To początek tej drogi,
o której wspomniał Papież: wędrowanie (pójście za Chrystusem), budowanie (na Chrystusie),
wyznawanie (Chrystusa ukrzyżowanego).
Kiedy Jan Paweł II
rozpoczynał swój pontyfikat, wezwał świat: „Otwórzcie drzwi Chrystusowi”.
Benedykt XVI powtórzył te słowa i zasygnalizował, że wilki są obecne a w czasie
swojego pontyfikatu ogłosił Rok Wiary. Papież
Franciszek już sygnalizuje, że ta wiara musi być oparta na Chrystusie. Nie ulegajcie słabościom! Nie
dajcie się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężajcie! (por.Rz 12,21 ). „Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć”(1P 5,8). I
właśnie ten „ryczący lew” dał się poznać w ostatnich latach przez tubę
propagandy zwolenników Marii z Irlandii, których zadaniem jest rozszerzać jej
„orędzi” wszędzie, gdzie to możliwe; podporządkowywać swoje życie pod jej
wskazówkami, modlitwami krucjatowymi itd).
Diabeł nie chce słyszeć o Ewangelii, dlatego
stworzył sobie swoją księgę prawdy, by „omamić narody”. Dlatego diabeł chce,
aby księga jego „prawdy” była rozpowszechniana, co gruncie rzeczy jest antyewangelizacją. Świat
potrzebuje autentycznej ewangelizacji opartej na Słowie Bożym, na Tradycji i
Magisterium.
Papież Benedykt XVI 9 kwietnia 2007 roku podczas
modlitwy Regina Coeli powiedział w Castel Gandolfo: „Nie ma się czego obawiać ten, kto spotyka
zmartwychwstałego Jezusa i posłusznie Mu się zawierza. Oto przesłanie, jakie
chrześcijanie mają szerzyć aż po krańce świata". „"Tak, jak nigdy,
pilne jest to, by mężczyźni i kobiety naszej epoki poznali i spotkali Jezusa i
także za naszym przykładem pozwolili Mu się zawojować" - dodał. Papież
Franciszek nawiązał niejako do tego, gdy udzielał apostolskiego
błogosławieństwa Urbi et Orbi podkreślając, że jest to błogosławieństwo dla
mężczyzn i kobiet.
Niestety
Maria z Irlandii wydaje się być antyapostołem tego czasu, gdyż skutecznie
rozszerza myślenie schizmatyczne. Już potrafiła w wielu umysłach i sercach
stworzyć obraz papieża Franciszka jako antypapieża. Jej wyznawcy będą teraz
zapewne krytykować każdy ruch, każdy gest papieski, by na siłę udowadniać, że „orędzia”
z Irlandii mówiły prawdę. Nie ma się też co dziwić, gdyż wyjście z sekty czy antykościelnego myślenia jest trudne, ponieważ wymaga nawrócenia w taki sposób, by nie oglądać się wstecz.
Jak
widać Papież Franciszek mówił wyraźnie o wędrówce, a zatem o drodze, jaką mamy
przebyć wraz z Nim i z Kościołem. Mamy patrzeć na krzyż Chrystusa, bo inaczej
nie będziemy mogli się nazywać Uczniami Pana. Idziemy z krzyżem pod krzyż a nie
do raju na ziemi. Wędrujemy dalej, by budować na skale, a nie na czczych obietnicach.
Podążamy na Golgotę, by tam wyznać nasze grzechy a jednocześnie wyznać, że
Chrystus jest Panem podobnie jak Setnik: „„Rzeczywiście, On był Synem Bożym” (Mt 27, 54).
Antyświadectwem Marii z Irlandii jest manipulacja,
począwszy od samego źródła internetowego, w którym znikają zdania z „orędzi” aż
po jej wyznawców, dla których każdy, kto się sprzeciwi jest wrogiem. A przecież
Chrystus powiedział: „Kto bowiem nie
jest przeciwko nam, ten jest z nami.” (Mk 9,40) Już samo dyskryminowanie innych,
którzy wierzą w Chrystusa a odrzucają zdecydowanie orędzia wątpliwej treści nie
jest dobrym świadectwem, lecz wskazuje na pewnego rodzaju zniewolenie i podporządkowanie
umysłu. Ósme przykazanie mówi: „Nie mów [nie pisz] fałszywego świadectwa
przeciw bliźniemu swemu.
Antyświadectwem
jest straszenie piekłem tych, którzy odrzucają jej „orędzia”. Trzeba przyznać, tak jak Maryja z wielkim
smutkiem ukazała wizję piekła Pastuszkom w Fatimie, że wiele dusz każdego dnia
wpada do piekła, ale dlatego, że same obrały taką drogę, a nie dlatego, że odrzuciły
księgę prawdy.
Diabeł
pokazuje swoją nienawiść, ujawnia swój plan. Papież Benedykt XVI dał porządnego
kopniaka ogoniastemu i pokrzyżował jego plany a Papież Franciszek w swojej
pokorze i jednoczesnym zdecydowaniu wydaje się okazać anty- antypapieżem, odwrotnie
niż tego oczekiwali zwolennicy Marii z Irlandii.
Niech
się tak stanie.
Red.