Bł. Jan Paweł II Ecclesia de Eucharistia 61

Bł. JAN PAWEŁ II ECCLESIA DE EUCHARISTIA 61 "Poświęcając Eucharystii całą uwagę, na jaką zasługuje, oraz dokładając wszelkich starań, aby nie umniejszyć jakiegokolwiek jej wymiaru czy wymogu, stajemy się rzeczywiście świadomi wielkości tego daru. Zaprasza nas do tego nieprzerwana tradycja, która od pierwszych wieków dopatrywała się we wspólnocie chrześcijańskiej strażnika opiekującego się tym «skarbem». Kościół, powodowany miłością, troszczy się o przekazywanie kolejnym pokoleniom chrześcijan wiary i nauki o Tajemnicy eucharystycznej, tak aby nie została zagubiona choćby najmniejsza jej cząstka. Nie ma niebezpieczeństwa przesady w trosce o tę tajemnicę, gdyż «w tym Sakramencie zawiera się cała tajemnica naszego zbawienia»"

środa, 8 maja 2013

"Feministki pożyteczne idiotki kulturowej wojny?"

„Osoby uwiedzione hasłami feminizmu stają się pożytecznymi idiotkami trwającej wojny kulturowej. Horyzont myślenia feministek nie wydaje się odległy. Niezbyt świadomie prowadzą kampanię, której efektem może być – nazywajmy rzeczy po imieniu – zmniejszenie dzietności społeczeństwa” – pisze publicysta Marcin Hałaś w najnowszym „Uważam Rze” (nr 18/2013).
Publicysta w tekście „Poczet czarownic” dzieli postulaty feministek na polityczne i społeczno-kulturowe.
W pierwszym przypadku zaznacza, że wprowadzanie parytetów jest irracjonalne, ponieważ kobiety wolą głosować na mężczyzn, im chcąc powierzyć odpowiedzialność za losy swego miasta, kraju. „To zresztą rozwiązanie najbardziej zgodne z naszym kodem cywilizacyjnym i kulturowym. Wprowadzenie parytetu, gwarantującego paniom połowę miejsc w parlamencie, będzie więc ograniczeniem praw obywatelskich i swobód demokratycznych tych kobiet (a i mężczyzn przy okazji), które chciałyby, żeby w działalności politycznej reprezentowali je mężczyźni” – pisze Hałaś.
Publicysta podsumowuje, że zabiegi feministek o wprowadzenie parytetów, to w gruncie rzeczy lobbing na rzecz własnego środowiska. Rzecz podobnie ma się tak na gruncie politycznym, jak i w sprawach zapewniających parytety płciowe w zarządach spółek i przedsiębiorstw. „Jedno trzeba przyznać: w tym sensie nowoczesne feministki są o wiele bardziej pragmatyczne niż prekursorzy czerwonego feminizmu z lat totalitarnego komunizmu. Wtedy kobiety wsadzano na traktor, dziś walka idzie o to, żeby wsadzić je do władz wielkich spółek” – czytamy w tekście Hałasia.
Na płaszczyźnie kulturowej feministki – jak pisze publicysta – propagując aborcję, homoseksualizm i ideał zawodowo zrealizowanej kobiety, dążą do stworzenia nowoczesnego społeczeństwa, które „będzie musiało runąć z przyczyn podstawowych: demograficznych. I – paradoksalnie – ustąpi miejsca o wiele bardziej „nienowoczesnemu” społeczeństwu muzułmańskiemu”.
Jak przypuszcza Hałaś, być może nie jest to ich zamierzeniem, bo „horyzont myślenia feministek nie wydaje się odległy”. Za to efekty mogą być porażające. Publicysta „Uważam Rze” roztacza taką oto wizję skutków feministycznej propagandy: „nastolatka odcięta od świata tradycyjnych wartości, bo religia jest obciążeniem. Za to szeroko edukowana seksualnie. Gdyby mimo tej edukacji (…) zdarzyło się jej zajść w ciążę – może ją usunąć. Potem kariera zawodowa, korzystanie w fruktów życia. Związek z partnerem (partner brzmi o wiele lepiej niż mąż, rodzina), dziecko świadomie i bez przeszkód dla kariery zawodowej, czyli najlepiej po trzydziestce”.
Źródło: Uważam Rze
Za: PoloniaChristiana.pl