Anioł Stróż Polski: Wy, Polacy … nadto poniesiecie ratunek innym narodom i ludziom, nawet niegdyś wrogim (bł. Br. Markiewicz). I to już się dzieje – Polska Chrystusem narodów!
Jakkolwiek wiara w słowa Anioła Stróża Polski o niesieniu ratunku innym narodom nie wymaga większego komentarza, to jednak stwierdzenie, że POLSKA JEST CHRYSTUSEM NARODÓW budzi już zastrzeżenia natury chrystocentrycznej.
O, Jacek Salij pisze: „Trudno się
dziwić, że wielu chrześcijan widziało w tej idei relatywizację misji Chrystusa.
Z tego stanowiska krytykował tę ideę np. arcybiskup Feliński, a jego krytyka
jest tym więcej interesująca, że sformułowana została w duchu wielkiego szacunku
dla Mickiewicza jako naszego narodowego wieszcza:
„Porównując boski pierwowzór do,
urojonego w wyobraźni wieszcza, ziemskiego jego wizerunku, przejrzałem jasno,
że jakkolwiek naród mój stał się ofiarą okrutnego bezprawia, nie poszedł jednak
na męczeństwo ani dobrowolnie, ani bez grzechu, jak nasz Odkupiciel i
wstępujący w Jego ślady męczennicy; że uwzględniając winy i błędy narodowe,
słuszniej jest nazwać Polskę opłakującą grzechy swe Magdaleną, niźli Chrystusem
narodów. Odrzuciwszy przeto z poglądów umiłowanego wieszcza mego ten błąd zbyt
boleśnie zranionego serca, tym mocniej ugruntowałem się w prawdziwe
chrześcijańskich jego zasadach”.
Mesjanizm idei Chrystusa narodów
polega na przypisywaniu Polsce misji odkupicielskiej równie doniosłej, albo
nawet i ważniejszej od tej, jaką wypełnił Chrystus. W swojej najbardziej
skrajnej postaci idea ta została sformułowana w Księgach narodu polskiego:
„Bo naród polski nie umarł, ciało
jego leży w grobie, a dusza jego zstąpiła z ziemi, to jest z życia publicznego,
do otchłani, to jest do życia domowego ludów cierpiących niewolę w kraju i za
krajem, aby widzieć cierpienia ich.
A trzeciego dnia dusza wróci do
ciała, i naród zmartwychwstanie, i uwolni wszystkie ludy Europy z niewoli.
(...)
A jako za zmartwychwstaniem
Chrystusa ustały na ziemi całej ofiary krwawe, tak za zmartwychwstaniem narodu
polskiego ustaną w chrześcijaństwie wojny”.
Jak dalej komentuje o. Salij
powstała próba wprowadzenia mesjanizmu polskiego tzw oczyszczonego: „Jej autor,
Wojciech Dzieduszycki, miał intencję wydestylować z mesjanizmu polskiego
wyłącznie to, co w nim dobre i szlachetne. Przewidywał Dzieduszycki - na
szczęście, historia potoczyła się wbrew jego przewidywaniom, za to zgodnie z
jego pragnieniami - że Polacy długo jeszcze, przez całe pokolenia, będą
pozbawieni własnego państwa. Toteż chciał zaproponować program narodowej pracy
duchowej, społecznej i materialnej na rzecz odzyskania wolności - i ten program
nazwał „mesjanizmem polskim”.
Trzeba przyznać, że tak
oczyszczona idea mesjanizmu jedynie z trudem mieści się w potocznym rozumieniu
tego słowa. Wystarczy wczytać się w deklarację jej autora, że w formułowaniu
propozycji mesjanistycznej nie należy ani na jotę odchodzić od pełnej zgodności
z wiarą katolicką. Pragnie on przedstawić „myśl, w istocie swojej nie różną od
nauk mesjanizmu polskiego. Nie masz w niej ani przyrównania Polski do
Chrystusa, ani oczekiwania cudu, ani nadziei rychłego zmartwychwstania
ojczyzny, sprowadzonego nagłym dzisiejszych państw upadkiem, ani kultu
napoleońskiego, ani kacerskiej przymieszki i mistycyzmu, przeciwstawiającego
katolicyzmowi nowe jakieś polskie objawienie. Ale jest przekonanie, że zadaniem
Polski wprowadzić do dziejów moralność polityczną i społeczną - że to narodu naszego
opatrznem [ opatrznościowym] powołaniem”.
W innym opracowaniu na temat
fałszywego pojęcia Polski jako „Chrystusa narodów” ks. Mirosław Kowalczyk pisze
(„Z teologii historii narodu Jana Pawła II” pod red. Czesława Bartnika 1988): „Jan
Paweł II odcina się od pseudochrześcijańskiego mesjanizmu Polski i narodu
polskiego. Przede wszystkim nie można przyjmować jakiegoś mesjanizmu
soteriologicznego, jakoby jakiś naród miał być zbawcą innych narodów lub całej
rodziny narodów. Jedynie Chrystus jest Zbawcą narodów i funkcję tę realizuje
pomocniczo poprzez Kościoł. Podobnie papież unika jakiegokolwiek wynoszenia
narodu polskiego ponad inne narody. Na to miejsce mówi o posłannictwie.[…]
Poslannictwo to wynika z ekonomii Bożej, która wyznacza szczególne role i
zadania poszczególnym narodom w odpowiednich miejscach i czasach”
Takie pojęcie roli, jaką Polska
ma odegrać, zostało przedstawione w Dzienniczku s. Faustyny. Lecz nie w
znaczeniu Polski zbawiającej inne narody, lecz niosącej Chrystusa innym
narodom. Co innego mieć udział w misji Chrystusa: biczowania, krzyżowania,
opuszczenia na krzyżu.
Andrzej Walicki wybitny znawcą
mesjanizmu Adama Mickiewicza stara się odróżnić mesjanizm od misjonizmu, gdzie
drugi termin jest bardziej adekwatny do roli przewidzianej dla Polski.
opr. wlasne
opr. wlasne