Bł. Jan Paweł II Ecclesia de Eucharistia 61

Bł. JAN PAWEŁ II ECCLESIA DE EUCHARISTIA 61 "Poświęcając Eucharystii całą uwagę, na jaką zasługuje, oraz dokładając wszelkich starań, aby nie umniejszyć jakiegokolwiek jej wymiaru czy wymogu, stajemy się rzeczywiście świadomi wielkości tego daru. Zaprasza nas do tego nieprzerwana tradycja, która od pierwszych wieków dopatrywała się we wspólnocie chrześcijańskiej strażnika opiekującego się tym «skarbem». Kościół, powodowany miłością, troszczy się o przekazywanie kolejnym pokoleniom chrześcijan wiary i nauki o Tajemnicy eucharystycznej, tak aby nie została zagubiona choćby najmniejsza jej cząstka. Nie ma niebezpieczeństwa przesady w trosce o tę tajemnicę, gdyż «w tym Sakramencie zawiera się cała tajemnica naszego zbawienia»"

czwartek, 4 kwietnia 2013

Dzieci do przetworzenia

Wyabortowane dziewczynki „wypełnią lukę” w przemyśle in vitro? Machina śmierci pracuje na pełnych obrotach – dowiadujemy się z serwisu stopaborcji.pl.
Na diaboliczny pomysł pobierania komórek jajowych ze zmasakrowanych ciał wyabortowanych dziewczynek wpadła tym razem grupa ludzi, o zaszczytnym tytule „naukowca” z Meir Hospital niedaleko Tel Avivu (Izrael) we współpracy z podobnymi im osobami z Uniwersytetu w Utrechcie (Holandia).
Naukowcy owi roztoczyli „postępową” wizję, jak to komórki zabitych nienarodzonych dzieci wykorzystać w procedurze in vitro. Aby usprawiedliwić etycznie ten pomysł rodem z Frankensteina, plasują wyabortowane dziecko w kategorii „dawców”, argumentując, że obecnie korzysta się przecież z komórek jajowych lub nasienia pochodzących od dawców. Jak dotąd naukowcom „biorcom” udało się utrzymać przez kilka tygodni żywą tkankę jajnika pobraną od abortowanej dziewczynki.
Okazuje się, że ciała zabitych dziewczynek miałyby być też swoistą „zapchajdziurą” na rynku in vitro. Jak bowiem tłumaczą pomysłodawcy tego horroru, liczba kobiet oczekujących na komórkę jajową jest w niektórych regionach 5 razy większa niż liczba dawczyń. Abortowane dziewczynki mogłyby więc tę lukę… wypełnić.
Owi ludzie nauki, wskazują przy tym, że jajniki poczętych dziewczynek są rozwinięte tuż po 16 tygodniu ciąży, a pęcherzyki Graafa, z których uwalniane są komórki jajowe, w liczbie 7 milionów są ukształtowane przed 24 tygodniem ciąży.
Serwis Stopaborcji.pl zauważa, że – na szczęście - pomysł budzi, póki co, wiele kontrowersji. Pomijając oczywisty „mord założycielski” jakim jest aborcja, wcielenie go w życie mogłoby przecież doprowadzić do sytuacji, gdy na świat przychodzi osoba, będąca genetycznie dzieckiem kogoś, kto się nigdy nie narodził.
Mogłoby to sprzyjać również rozwojowi wtórnych patologicznych sytuacji, jak poczynania i abortowania dzieci tylko po to, aby były źródłem nowych komórek jajowych dla kobiet, których organizm nie może wyprodukować własnych komórek.
Miejmy nadzieję że zdrowy rozsądek, wrażliwość, i uczciwość świata rzetelnej nauki, będą w stanie zagłuszyć te pomysły rodem z… proszę sobie dopowiedzieć skąd.
Komentarz Moniki (Wiara.pl): Ale to tylko krok dalej w świecie, w którym to człowiek jest bogiem. Czyli: kiedy kobieta nie chce ("nie jest gotowa") dziecka - to je "usunie" (zabije), a potem jak już będzie chciała a nie będzie mogła - skorzysta z procedury in vitro (fabryki).
Źródło: StopAborcji.pl, Gość Niedzielny