Wyabortowane dziewczynki „wypełnią lukę” w przemyśle in vitro? Machina śmierci pracuje na pełnych obrotach – dowiadujemy się z serwisu stopaborcji.pl.
Na diaboliczny pomysł pobierania komórek jajowych ze zmasakrowanych
ciał wyabortowanych dziewczynek wpadła tym razem grupa ludzi, o
zaszczytnym tytule „naukowca” z Meir Hospital niedaleko Tel Avivu
(Izrael) we współpracy z podobnymi im osobami z Uniwersytetu w Utrechcie
(Holandia).
Naukowcy owi roztoczyli „postępową” wizję, jak to komórki zabitych
nienarodzonych dzieci wykorzystać w procedurze in vitro. Aby
usprawiedliwić etycznie ten pomysł rodem z Frankensteina, plasują
wyabortowane dziecko w kategorii „dawców”, argumentując, że obecnie
korzysta się przecież z komórek jajowych lub nasienia pochodzących od
dawców. Jak dotąd naukowcom „biorcom” udało się utrzymać przez kilka
tygodni żywą tkankę jajnika pobraną od abortowanej dziewczynki.
Okazuje się, że ciała zabitych dziewczynek miałyby być też swoistą
„zapchajdziurą” na rynku in vitro. Jak bowiem tłumaczą pomysłodawcy tego
horroru, liczba kobiet oczekujących na komórkę jajową jest w niektórych
regionach 5 razy większa niż liczba dawczyń. Abortowane dziewczynki
mogłyby więc tę lukę… wypełnić.
Owi ludzie nauki, wskazują przy tym, że jajniki poczętych dziewczynek
są rozwinięte tuż po 16 tygodniu ciąży, a pęcherzyki Graafa, z których
uwalniane są komórki jajowe, w liczbie 7 milionów są ukształtowane przed
24 tygodniem ciąży.
Serwis Stopaborcji.pl zauważa, że – na szczęście - pomysł budzi, póki
co, wiele kontrowersji. Pomijając oczywisty „mord założycielski” jakim
jest aborcja, wcielenie go w życie mogłoby przecież doprowadzić do
sytuacji, gdy na świat przychodzi osoba, będąca genetycznie dzieckiem
kogoś, kto się nigdy nie narodził.
Mogłoby to sprzyjać również rozwojowi wtórnych patologicznych
sytuacji, jak poczynania i abortowania dzieci tylko po to, aby były
źródłem nowych komórek jajowych dla kobiet, których organizm nie może
wyprodukować własnych komórek.
Miejmy nadzieję że zdrowy rozsądek, wrażliwość, i uczciwość świata
rzetelnej nauki, będą w stanie zagłuszyć te pomysły rodem z… proszę
sobie dopowiedzieć skąd.
Komentarz Moniki (Wiara.pl): Ale to tylko krok dalej w świecie, w
którym to człowiek jest bogiem. Czyli: kiedy kobieta nie chce ("nie
jest gotowa") dziecka - to je "usunie" (zabije), a potem jak już będzie
chciała a nie będzie mogła - skorzysta z procedury in vitro (fabryki).
Źródło: StopAborcji.pl, Gość Niedzielny