Papież wyznał - W tych dniach moje serce jest głęboko zranione tym,
co dzieje się w Syrii i zaniepokojone dramatycznymi perspektywami. Słowa
te były nawiązaniem do rozważanych planów zbrojnej interwencji.
Następnie przypomniał - Nie starcie ani konflikt, ale kultura spotkania i
dialogu buduje koegzystencję między narodami i ludami, jedyną drogę
pokoju.
- Niech podniesie się wołanie o pokój i niech wszyscy złożą broń i
dadzą się prowadzić przez pragnienie pokoju- nawoływał Franciszek. - Ze
szczególną stanowczością potępiam użycie broni chemicznej- podkreślił
papież odnosząc się do sierpniowej masakry koło Damaszku. Zauważył
następnie - Ileż cierpienia, ile zniszczenia przyniosło użycie broni w
tym umęczonym kraju, zwłaszcza wśród bezbronnej ludności cywilnej. -
Myślimy o tym, ile dzieci nie będzie mogło zobaczyć światła przyszłości -
dodał.
- Nigdy przemoc nie prowadzi do pokoju - powiedział papież. Prosił
kilkakrotnie strony konfliktu o wejście na drogę dialogu i negocjacji, a
wspólnotę międzynarodową o to, by szerzyła bezzwłocznie inicjatywy
pokojowe dla Syrii, oparte na rokowaniach i dla dobra narodu tego kraju.
Franciszek zapowiedział, że sobota 7 września będzie dniem postu i
modlitwy o pokój w Syrii, na Bliskim Wschodzie oraz na świecie i
zachęcił do udziału w tej inicjatywie wszystkich chrześcijan, a także
wyznawców innych religii. Papież zapowiedział, że modlitewne spotkanie w
tej intencji pod jego przewodnictwem odbędzie się na placu Świętego
Piotra w sobotni wieczór.- Ludzkość musi zobaczyć gesty pokoju -
stwierdził.
źródło PAP
LA SANTINA z Covadonga 722 r.
Asturia znajduje się na północnym wybrzeżu Hiszpanii.
Od południa graniczy z Kastylią i León a od północy otacza ją Zatoka Biskajska.
Nazwę zawdzięcza zamieszkujących kiedyś te tereny starożytnemu plemieniu Asturów.
W roku 711 inwazja sił muzułmańskich ogarnia całą Hiszpanię.
Wielu arystokratów, duchownych i wizygockich wojowników po porażce w bitwie nad rzeką Guadalete w południowej Hiszpanii,
w trakcie której ginie król Wizygotów Roderyk (hiszp. Rodrigo), ucieka na północ.
Przybywają do Asturii przywożąc ze sobą najcenniejsze relikwie, które dziś przechowywane są
w Świętej Komnacie (hiszp. Cámara Santa)
w katedrze w Oviedo.
W krótkim czasie z połączenia sił z Asturami rozbitkowie
z przegranych bitew z Maurami tworzą zalążek nowej armii
chrześcijańskiej.
Przywództwo obejmuje Pelagiusz (hiszp. Don Pelayo), dworzanin i krewny Roderyka.
Powstanie przeciwko muzułmańskim Arabom i Berberom się rozpoczęło…
Maurowie nie zamierzali zatrzymywać się w Hiszpanii.
Przygotowywali się do najazdu Gallii (dzisiejsza Francja).
Wcześniej wszelako musieli zdusić „rebelię” w Asturii.
I w 722 r. generał Alkaman (Al Qama), z potężną armią dobrze wyćwiczonych wojowników, wyruszył na spotkanie powstańców.
Wojska Alkamana liczebnie przewyższały prawie stukrotnie siły
Pelagiusza.
Hiszpanom sprzyjała aliści znajomość terenu: chrześcijanie zajęli
pozycje na skałach, mając przed i pod sobą widok na dolinę,
skąd nadciągała armia muzułmańska.
Mimo tego żołnierze Pelagiusza zaczęli tracić wiarę w zwycięstwo
na widok nieprzeliczonych rzesz wyznawców Allaha.
Wtedy to Pelagiusz nakazał zbicie dwóch desek na krzyż
i wykrzyknął:
„Pod tym znakiem zwyciężymy, tym samym, pod którym zwyciężył Konstantyn Wielki!”…
Gdy rycerze Pelagiusza, strategicznie rozstawieni wśród skał, pilnujący wejść do szeregu znajdujących się w okolic jaskiń,
oczekiwali na Maurów, przed Pelagiuszem ukazać się miała Matka Boża.
Nie mówiła nic, wpatrywała w króla i dolinę wypełnioną nadciągającymi wojskami Alkamana…
Pelagiusz odwrócił się na chwilę, by spojrzeć na nieprzyjacielską armię.
Pewnie i pod nim ugięły się kolana i postanowił prosić Matkę Boga o wsparcie.
Ale gdy zwrócił głowę już Jej nie było!
W grocie pozostała jednakże figurka Madonny z Dzieciątkiem na lewym ręku.
W niektórych wersjach miała Ona być darem pustelnika, który w okolicznych grotach Jej pilnował…
Figurkę przeniesiono do największej z nich, zwanej Covadonga (z łac. Cova Dominica – Grota Pani),
i tam błagano Niepokalaną o obronę i wsparcie w nadchodzącej bitwie.
Maurowie rozpoczęli atak od chmury strzał skierowanych w stronę schowanych za skałami wojsk chrześcijańskich.
Ale, jak niesie tradycja, strzały nie doszły celu – więcej: zawróciły, odbijając się od ścian zbocza,
niektórzy twierdzili nawet, że zawróciły w powietrzu! - i zaatakowały strzelających!
Chrześcijanie odpowiedzili, z podwyższenia góry Auseva, wypuszczając własne strzeły i miotając kamieniami w kierunku muzułmanów.
Zaczęli kontratakować…
Gdy po jakimś czasie zmagań poległ zastępca dowódcy wojsk Maurów, Sulejman, Alkaman wydał rozkaz wycofania się.
Miał być to taktyczny odwrót ale przerodził się w klęskę.
W tym bowiem momencie nad miejscem zmagań rozpętał się żywioł burzy.
Błyskawice rozświetlały pobojowisko, towarzyszące im grzmoty wywoływały panikę wśród wycofujących się,
a nawałnica wody spowodowała osunięcie się zbocza sąsiedniej góry.
Na panicznie uciekających opadła rzeka błota, kamieni i powyrywanych z korzeniami drzew.
Szukając ratunku Maurowie rzucili się w nurt rzeki, ale i tam nie znaleźli pomocy.
Wielu potonęło…
Chrześcijanie, ukryci bezpiecznie w grotach, opowiadali, że widzieli
„aniołów, zrzucających kamienie i zsuwających głazy na wojska muzułmańskie”…
I kto może temu zaprzeczyć?
Bitwa pod Covadonga przyniosła niezwykłe zwycięstwo wojskom chrześcijańskim.
Była to pierwsza taka porażka niepokonanych do tej pory sił Allaha.
Następnie Pelagiusz, w celu umocnienia swojego zwycięstwa,
stworzył formalnie królestwo Asturii (został jego królem),
które niebawem, po połączeniu z królestwem León, przekształciło
oba kraje w region odizolowany i trudno dostępny (ze stolicą w León),
odwiedzany jedynie przy okazji pielgrzymki do Santiago
de Compostela bądź Oviedo.
I stamtąd rozpoczęła się rekonkwista…
Ok. 20 lat później król Alfons I Katolicki (739-757) nakazał wybudowanie w grocie Covadonga
drewnianego klasztoru i kaplicy ku czci
Madonny Bitewnej z Covadonga (hiszp. la Virgen de las Batallas).
W klasztorze początkowo przebywało 12 mnichów benedyktyńskich z opatem na czele.
W XIV w. w Covadonga przebywali kanonicy augustiańscy…
Wcześniej w XIII w. król Kastylii i Leónu, Alfons X Mądry (hiszp. Alfonso X
El Sabio) (1221, Toledo - 1284, Sewilla)) przeniósł uroczyście zwłoki Pelagiusza, jego żony Gaudiosy i siostry Ermesindy,
do groty Covadonga, gdzie znajdują się do dnia dzisiejszego.
Znajduje się tam też pomnik Don Pelayo…
Dziewica z Covadonga, zwana też zdrobniale La Santina,
do dziś znajduje się na tym samym miejscu, w tej samej jaskini.
Nie jest to jednakże ta sama figurka, którą miał ze sobą w grocie Pelagiusz w czasie bitwy z Alkamanem.
Obecna statua Matki Bożej Królowej Asturii,
w sukni i płaszczu (często zmienianymi), stojąca na tronie,
pochodzi z XVI w. i jest darem katedry w Oviedo z 1778 r.,
czyli rok po pożarze pokrytej w drewnie groty
oraz znajdującego się w niej klasztoru, pożarze, który pochłonął
oryginalną Madonnę.
W czasie wojny domowej w latach 30-tych XX w. La Santinę ukryto przed siłami rewolucji.
Ujawniono Ją dopiero w 1939 r. – w ambasadzie Hiszpanii we Francji…
Od 1989 r. Pani z Covadonga trzyma w prawej ręcę złotą różę,
złożoną w ofierze przez papieża Jana Pawła II, który zatrzymał się w sanktuarium Covadonga w czasie pielgrzymki do Hiszpanii.
Obok groty z biegiem czasu, na miejscu spalonego w 1777 r. klasztoru,
powstała bazylika (hiszp. Basílica de Santa María la Real de Covadonga) i w 1901 r. została uroczyście konsekrowana.
za:http://www.traditioninaction.org/SOD/j225sd_OLCovadonga_9-07.html