Bł. Jan Paweł II Ecclesia de Eucharistia 61

Bł. JAN PAWEŁ II ECCLESIA DE EUCHARISTIA 61 "Poświęcając Eucharystii całą uwagę, na jaką zasługuje, oraz dokładając wszelkich starań, aby nie umniejszyć jakiegokolwiek jej wymiaru czy wymogu, stajemy się rzeczywiście świadomi wielkości tego daru. Zaprasza nas do tego nieprzerwana tradycja, która od pierwszych wieków dopatrywała się we wspólnocie chrześcijańskiej strażnika opiekującego się tym «skarbem». Kościół, powodowany miłością, troszczy się o przekazywanie kolejnym pokoleniom chrześcijan wiary i nauki o Tajemnicy eucharystycznej, tak aby nie została zagubiona choćby najmniejsza jej cząstka. Nie ma niebezpieczeństwa przesady w trosce o tę tajemnicę, gdyż «w tym Sakramencie zawiera się cała tajemnica naszego zbawienia»"

czwartek, 18 kwietnia 2013

Post przed i "po" eucharystyczny



W czasach, w których przyszło nam żyć, przeżywanie Eucharystii jako tajemnicy zbawienia, dokonującej się tu i teraz, coraz częściej staje się tylko zewnętrzną praktyką, pozbawioną duchowego i wewnętrznego przygotowania. Dlaczego tak się dzieje? Czy jest to tylko wpływ otaczającego nas świata, który za cel stawia sobie tylko wygodne życie, pozbawione jakiegokolwiek wysiłku i umartwień? Można ulec tym pokusom, jednak czy na tym polega dojrzałe przeżywanie swojej wiary? Znaki zewnętrzne też mają swoje znaczenie. W Katechizmie w punkcie 1387 napisano, że “Aby przygotować się odpowiednio na przyjęcie sakramentu Eucharystii, wierni zachowują ustanowiony przez Kościół post. Postawa zewnętrzna (gesty, ubranie) powinna wyrażać szacunek, powagę i radość tej chwili, w której Chrystus staje się naszym gościem”.
Dobrze przeżyta Eucharystia, może dać człowiekowi prawdziwe szczęście, o które tak trudno, we współczesnym świecie. To w Komunii św. najpełniej można doświadczyć przeogromnej miłości Jezusa, który staje się dla nas prawdziwym pokarmem na drodze wiary. Stąd też wypływa potrzeba, jak najlepszego przygotowania swego serca, na przyjęcie tak wielkiego daru.
Jednym z licznych sposobów przygotowania się do Mszy św., jest post eucharystyczny. Początków tej praktyki należy szukać w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, jednak konkretne wskazania na ten temat pojawiają się dopiero po Soborze Trydenckim. Zgodnie z prawem kanonicznym, obowiązującym w tamtym czasie, każdy kto chciał przystąpić do Komunii św. musiał powstrzymywać się od spożywania pokarmów i napojów od północy aż do momentu przyjęcia Eucharystii. Dlatego też w tamtym czasie, Msza św. była sprawowana przeważnie rano.
Od roku 1953 rozpoczyna się proces, łagodzenia dyscypliny postnej. Najpierw papież Pius XII pozwala wiernym na spożywanie wody, w czasie bezpośredniego przygotowania do Eucharystii, a po kilku latach skraca obowiązujący czas postu do trzech godzin. Kolejne zmiany w omawianej praktyce, przynoszą nam już czasy po II Soborze Watykańskim. Papież Paweł VI skraca ten czas do jednej godziny.
Ważną informację w tej dziedzinie, przynosi nam instrukcja: Immensae caritatis z 1973 r., która dla osób chorych przebywających w szpitalach lub w domach oraz dla osób starszych nie mogących opuszczać domu, a także dla osób, które im posługują, skraca czas postu do piętnastu minut.
Wydany z kolei w 1983 roku, nowy Kodeks Prawa Kanonicznego nie wspomina już o kwadransie, lecz ogólnie stwierdza, że wyżej wymienione osoby „mogą przyjąć Najświętszą Eucharystię, chociażby coś spożyli w ciągu godziny poprzedzającej” (kan. 919 § 3).
W normalnych warunkach, post obowiązuje wszystkich, którzy pragną przystąpić do Komunii św., natomiast czas zachowania godziny postu, liczy się do momentu przyjęcia Ciała i Krwi Pańskiej, a nie do rozpoczęcia Mszy św.
Konferencja Episkopatu Polski w swoich wskazaniach do Ogólnego Wprowadzenia do Mszału Rzymskiego podkreśla także, rolę przygotowania do Eucharystii. W punkcie trzecim czytamy: „Wszyscy udający się na sprawowanie Eucharystii powinni się do niej przygotować przez post i modlitwę, przez pojednanie z Bogiem i braćmi, a także przez rozważanie słowa Bożego i przygotowanie daru ofiarnego”. Tak rozumiany i praktykowany post eucharystyczny, daje nam szczególną okazją do owocnego przygotowania się na przyjście Chrystusa do naszych serc. Post ten jest także czasem łaski, w którym człowiek dobrowolnie rezygnuje z przyjemności tego świata, bo pragnie być bliżej Boga. Przychodząc na Eucharystię, każdy z nas przynosi w tym właśnie poście swoje radości i smutki, pragnienia i nadzieje, które chce złożyć Bogu, jako miłą dla niego ofiarę.
Post eucharystyczny został złagodzony, ale Kodeks Prawa Kanonicznego nie mówi przecież, że powinniśmy się powstrzymać od pokarmów “dokładnie na godzinę przed przyjęciem Komunii”, lecz “przynajmniej na godzinę przed przyjęciem Komunii”. To oznacza, że zachowanie postu 3 godziny przed przyjęciem Komunii św. nie koliduje z tym przepisem. Można potraktować jedną godzinę postu jako minimum, podobnie jak od dawna dyscyplina Kościoła zobowiązuje nas do przynajmniej jednej spowiedzi w ciągu roku, w czasie wielkanocnym. Jest to jednak absolutne minimum, często niestety przyjmowane jako norma. Dlatego godną zalecenia jest praktyka comiesięcznej spowiedzi (np. z okazji pierwszych piątków miesiąca). Pomoże ona w wypracowaniu postawy pokutnej, to znaczy uświadomieniu sobie własnej grzeszności i podjęciu w życiu trzech uczynków pokutnych: modlitwy, postu i jałmużny.
            Nasz post eucharystyczny nie może się wyrażać jedynie formalnie. Przykładem są mistycy i święci, którzy z taką wielką mistyczną tęsknotą wyczekiwali na moment zjednoczenia z Chrystusem eucharystycznym. Prawdziwa tęsknota wyrażała się w nich poprzez żar, płomienie – to oczywiście szczególny dar i przywilej który otrzymali. My możemy uczyć się postu wyrażonego poprzez powściągliwość.  Nie chodzi o to, by sobie założyć, że będziemy głodować, szukać sytuacji przegranych, lecz o to, by wiedzieć, że kiedy znajdziemy się w sytuacji braku, głodu, łaknienia, to może to być czas szczególnej przychylności Boga. Na ogół myślimy, że przychylność Boga wyraża się w tym, że wszystko idzie tak, jak my chcemy. Warto się nad tym zastanawiać. Naturalnie istnieje niebezpieczeństwo – i to oskarża prorok Izajasz (zob. Iz 58,1-11) – że człowiek może sobie wynajdować post czy formę uniżoności, aby prowokować interwencję Pana Boga. To może być przejawem przewrotności człowieka. W takich bowiem przypadkach człowiek, zamiast wejść w postawę nawrócenia i gotowości pełnienia woli Bożej, robi z siebie cierpiętnika (naturalnie „pobożnego”), żeby przyciągnąć zainteresowanie Pana Boga, a także i ludzi. Nie o taki post i nie o takie umartwienie chodzi. Niemniej post i umartwienie są konieczne do dobrego przeżywania Eucharystii.
Święty Efrem Syryjski w „Hymnie o poście” pisze: „Błogosławiony Bóg, który dał swoje Ciało w nasze pełne złości usta, aby przestały kąsać” Ale w te nasze pełne usta, w których jest złość i szukanie siebie, Bóg daje Pokarm, jakim jest Jego Ciało. Jezus wydaje swoje Ciało, traci siebie dla nas, aby nasze usta przestały kąsać, zdobywać łapczywie dla siebie. Święty Ambroży mówi, że święcie przeżyty post prowadzi nas do godnego czci stołu eucharystycznego. Pokarm, który Jezus nam daje, nie tylko zaspokaja głód, ale go przezwycięża na zawsze. To znaczy właśnie, że post pozwala człowiekowi żyć głodnym i nie kąsać. Człowiek nie musi być we wszystkim do końca zawsze zaspokojony. Warto czasem sobie czegoś odmówić, aby przyjść głodnym na Eucharystię. Żeby zobaczyć, że można tę naszą chęć zaspokojenia siebie przezwyciężyć. Można powiedzieć, że post eucharystyczny jest wołaniem do Boga o to, byśmy umieli żyć z mocy Eucharystii. Byśmy mogli doświadczyć tej mocy, kiedy ze strony świata nie jesteśmy zaspokajani – bo inni nie dają nam tego, czego byśmy chcieli, czego oczekujemy, bo ktoś ci nie da tyle uczucia, ile byśmy  chcieli, ktoś nie da satysfakcji w tej czy innej dziedzinie, ktoś nie da takiej zapłaty, jakiej byśmy oczekiwali.

A co z postem po przyjęciu Komunii św. Oficjalnie nie ma pojęcia postu „poeucharystycznego”. Katechizm mówi jedynie: ”Eucharystyczna obecność Chrystusa trwa dopóty, dopóki trwają postacie eucharystyczne”. [1377]. To oznacza, że po przyjęciu Ciała Pana Jezusa, Który jest obecny w każdej najmniejszej cząstce, przebywa w nas po rozpuszczeniu się Komunii św. W tym momencie nasze serce staje się prawdziwym tabernakulum, w którym przebywa Bóg! Dlatego winniśmy Go adorować w najgłębszym uniżeniu duszy i serca. Jesteśmy w takiej sytuacji jak podczas adoracji Najświętszego Sakramentu.  Święci są dla nas bogatym przykładem i wzorem w jaki sposób modlili się i adorowali Pana Jezusa po przyjęciu Jego Ciała w Komunii św.
W tym przypadku nie chodzi także o czas rozpuszczenia się Substancji w naszych ustach. Bóg nie tylko jest obecny przy adorującym, ale przenika Go całego, jego życie, spotkania z ludźmi, pracę. Przenika i uświęca. Tę świadomość powinniśmy mieć po wyjściu z Kościoła kiedy znów powracamy do świata w pełnym tego słowa znaczeniu.. W ten sposób zrozumiałe się staje przystępowanie do Komunii św. tylko raz dziennie. Chrystusa mamy nosić w sobie przez cały czas pamiętając o Jego obecności. Ponieważ Eucharystia jest Ciałem ofiarowanym nam z miłości, pamiętajmy, że "wymaga ona więcej niż tylko przyjmowania; ona także wymaga zaspokojenia pragnienia Chrystusa. On mówi: «Przyjdźcie do Mnie». On jest spragniony dusz. Ewangelia nigdzie nie mówi: «Odejdźcie», lecz zawsze «przyjdźcie do Mnie»" (Matka Teresa z Kalkuty). Jezus więc wzywa nas nie tylko do przyjmowania Komunii, ale do wejścia w komunię - ciała, serca i umysłu.

Modlitwa św. Tomasza z Akwinu po Komunii św. 
(jako przykład do rozważania)

Dzięki Ci składam, Panie Boże, Ojcze wszechmogący, za wszystkie Twoje dobrodziejstwa, a zwłaszcza za to, że zechciałeś mnie dopuścić do uczestnictwa w najświętszym Ciele Twego jednorodzonego Syna. Błagam Cię, Ojcze najłaskawszy, aby ta Komunia święta nie była dla mnie czymś spełnionym pod przymusem ani okazją do zasłużenia na karę, ale pomocą w uzyskaniu przebaczenia. Niech będzie ona dla mnie zbroją wiary, tarczą dobrej woli, umorzeniem wszystkich mych wad, wygnaniem wszelkich cielesnych chętek i wzrostem miłości, cierpliwości, prawdziwej pokory i wszelkich cnót. Niech będzie całkowitym uspokojeniem ducha i mocą obronną przed wszystkimi wrogami widzialnymi i niewidzialnymi oraz wiecznym zjednoczeniem z Tobą samym, mym prawdziwym Panem i Bogiem. Racz doprowadzić mnie do owej nieopisanej uczty, gdzie Ty sam jesteś prawdziwym światłem, całkowitą sytością i trwałą rozkoszą na wieki wieków. Amen. 

Modlitwa św. Ojca Pio po Komunii św. 
Pozostań ze mną, Panie! Twoja obecność jest dla mnie konieczna, abym o Tobie nie zapominał. Ty wiesz, jak łatwo Cię opuszczam. Pozostań ze mną, Panie, bo jestem słaby i potrzebuję Twojej mocy, abym tak często nie upadał. Pozostań ze mną, bo jesteś moim życiem, a bez Ciebie popadam w zniechęcenie.

Pozostań ze mną, Panie! Ty jesteś moim światłem, a bez Ciebie pogrążam się w ciemności. Pozostań ze mną, aby mi wskazywać Twoją wolę. Pozostań ze mną, abym mógł słyszeć Twój głos i iść za Tobą.

Pozostań ze mną, Panie! Bardzo pragnę Ciebie miłować i zawsze być z Tobą. Pozostań ze mną, jeżeli chcesz, abym Ci dochował wierności. Pozostań ze mną, bo moja dusza, choć biedna, pragnie być dla Ciebie miejscem pociechy i gniazdem miłości.

Pozostań ze mną, Panie Jezu! Ciemność zapada i dzień się już kończy... to znaczy, że życie mija, a zbliża się śmierć, sąd, wieczność. Muszę odzyskać siły, by w drodze nie ustać, dlatego potrzebuję Ciebie. Ciemność zapada i śmierć się zbliża. Lękam się mroków, pokus, oschłości, krzyży, cierpień, dlatego pośród nocy i wygnania bardzo potrzeba mi Ciebie, Panie Jezu.

Pozostań ze mną, Jezu! Pośród nocy tego życia, wśród zagrożeń potrzebuję Ciebie. Spraw, abym tak, jak Twoi uczniowie, poznał Ciebie przy łamaniu chleba. Spraw, aby Komunia Święta była dla mnie światłem rozpraszającym ciemności, wspierającą mnie siłą i jedyną radością mego serca.

Pozostań ze mną, Panie! W godzinie śmierci chcę być z Tobą zjednoczony przez Komunię Świętą albo chociaż przez łaskę i miłość.

Pozostań ze mną, Jezu! Nie proszę Cię o Boskie pociechy, bo na nie nie zasługuję, ale o dar Twojej obecności. O tak! Bardzo Cię o to proszę! Pozostań ze mną, bo tylko Ciebie szukam, Twojej miłości, Twojej łaski, Twojej woli, Twego Serca, Twego Ducha, bo Ciebie miłuję i nie pragnę innej nagrody niż większego miłowania Ciebie na ziemi miłością mocną, szczerą,  z całego serca, aby potem przez całą wieczność miłować Ciebie doskonale. Amen.