O
mocy zawartej w znaku Krzyża i Imieniu Jezus - św. Hipolit Rzymski (†
235) "Starajcie się zawsze osłaniać swoje czoło znakiem krzyża. Jest to
bowiem znak męki, dany przeciwko szatanowi, jeżeli ktoś czyni go z
wiarą, a nie dla dogodzenia ludziom, ale żeby przez znajomość używać go
jako pancerza. Wróg bowiem, widząc duchową cnotę wychodzącą z serca --
tak jakby dokonało się jawne obmycie -- drżąc poczyna uciekać, kiedy nie
ustępujesz mu, a pobudzasz samego siebie [do Bożej służby]" (Tradycja
apostolska 42). Św. Nil z Ancyry (+ ok. 430): "Jeżeli często będziesz
swoje czoło i serce znaczył znakiem krzyża Pańskiego, uciekną od ciebie
ze drżeniem demony, ponieważ bardzo się lękają tej świętej pieczęci."
św. Jan Klimak († ok.650 ): "Odpędzajcie swoich nieprzyjaciół Imieniem
Jezusa — poza Nim nie ma bowiem mocniejszej broni, ani na niebie, ani na
ziemi."
Znak
Krzyża. Nie jest obcy żadnemu katolikowi. Wykonujemy go tak często w
swoim życiu, że nie potrafilibyśmy tego zliczyć. Ale czy tak na prawdę
wiemy, co oznacza, czy potrafimy go prawidłowo wykonać i czy wiemy
kiedy?
Kreślenie znaku Krzyża ma najprawdopodobniej korzenie Apostolskie.
Pierwotnie kreślono go jednym palcem. Czyniono go na przedmiotach,
ludziach, przed wykonywaniem różnych zajęć. Dokumenty z III wieku
poświadczają, że był on już od dłuższego czasu częścią ówczesnej
liturgii (chrzest, święcenia), co pozostało do dziś. Wierzono – zgodnie z
PŚ – że jest źródłem łask (Ef 2,16), a przede wszystkim ochroną przed
złem. Widziano w nim akt publicznego przyznawania się do wiary, jej
symbol (1 Kor 1,17) – na początku ustępował jeszcze rybie.
Aż 700 lat musiało upłynąć nim zaczęto kreślić go na ustach, a jeszcze
później na sercu. Do dziś czynimy ten znak przed słuchaniem Ewangelii.
Jego znaczenie jest wyraźne. Mamy przyjąć Ewangelię, myślą, mową i
sercem – a to składa się potem na czyn. Dopiero na początku drugiego
tysiąclecia pojawiają się pierwsze poświadczenia używania dużego znaku. W
liturgii oznajmiał rozpoczęcie i zakończenie modlitwy.
Kiedy go czynimy w Kościele? Zawsze przy wejściu lub wyjściu z
kościoła. Najczęściej jest on wtedy połączony z użyciem wody święconej.
To przypomnienie łaski Chrztu Św. i przynależności do Boga i jako Jego
synowie i córki. Też symbol błogosławieństwa – chroniącego przed złem.
Na Mszy Św. czynimy go (jeśli nie ma przypomnienia przyrzeczeń
chrzcielnych) tylko dwa razy. Na rozpoczęcie, – jako że msza jest
modlitwą i na zakończenie przy błogosławieństwie. Błędem jest czynienie
go przed lub po przyjęciu Najświętszego Sakramentu. Inna jego nazwa to
Eucharystia, czyli dziękczynienie, które jest częścią naszej modlitwy na
Mszy Świętej.
Wiele modlitw zawiera w sobie Uwielbienie Trójcy Przenajświętszej (np.
Chwała Ojcu…). W ich trakcie także nie czynimy znaku krzyża, gdyż jest
to część modlitwy (a nie jej zakończenie czy rozpoczęcie). Natomiast
należy pamiętać wtedy o pochyleniu głowy.
Na zakończenie jeszcze jedno znaczenie dużego krzyża. Kiedy wymawiamy
słowa „W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego“ nasze ręce ukazują kolejno
na głowę, serce i ramiona. Zawiera się w tym prośba o nieustanne
spełnianie Bożej woli: myślą, czystym sercem i dobrymi uczynkami.