Bł. Jan Paweł II Ecclesia de Eucharistia 61

Bł. JAN PAWEŁ II ECCLESIA DE EUCHARISTIA 61 "Poświęcając Eucharystii całą uwagę, na jaką zasługuje, oraz dokładając wszelkich starań, aby nie umniejszyć jakiegokolwiek jej wymiaru czy wymogu, stajemy się rzeczywiście świadomi wielkości tego daru. Zaprasza nas do tego nieprzerwana tradycja, która od pierwszych wieków dopatrywała się we wspólnocie chrześcijańskiej strażnika opiekującego się tym «skarbem». Kościół, powodowany miłością, troszczy się o przekazywanie kolejnym pokoleniom chrześcijan wiary i nauki o Tajemnicy eucharystycznej, tak aby nie została zagubiona choćby najmniejsza jej cząstka. Nie ma niebezpieczeństwa przesady w trosce o tę tajemnicę, gdyż «w tym Sakramencie zawiera się cała tajemnica naszego zbawienia»"

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Apokalipsa u naszych bram


Znaki czasów wskazują, że apokalipsa jest coraz bliżej – ostrzega na portalu Pravoslavie.ru ojciec Dmitrij Sziszkin, prawosławny duchowny. Ale najmocniejszym znakiem nie są katastrofy w Japonii, ale gigantyczny upadek moralny.
Odnosząc się do pytań o to, czy katastrofy naturalne, wielkie tsunami czy trzęsienia ziemi mogą być znakiem przybliżającego się końca czasów, ojciec Sziszkin nie pozostawia wątpliwości, że tak. Ale jego zdaniem o wiele mocniejszym dowodem na zbliżającą się apokalipsę, na koniec czasów jest ogromny upadek moralny ludzkości. „To na to trzeba zwracać uwagę, tego trzeba się obawiać bardziej niż trzęsień ziemi, tsunami czy promieniowana radioaktywnego” - wskazuje duchowny.

„Żyjemy w epoce globalnej zmiany klimatu. Nie mówię jednak o pogodzie – tym niech się zajmują metereolodzy Chodzi mi o katastrofalną zmianę ludzkiej natury. Ktoś może zaprotestować, że od czasów grzechu pierworodnego nic się w człowieku nie zmieniło. Ale to nie tak. Gdyby tak było nie doszłoby do potopu czy zagłady Sodomy i Gomory – czyli gorzkich przykładów masowej i katastroficznego degradacji, ze wszystkimi jej następstwami” - wskazuje duchowny. I dodaje, że „autentyczna apokalipsa cicho i niezauważalnie dokonuje się w naszych sercach”.

Oczywiście zło, obojętność, pycha, egoizm były na świecie zawsze, ale – jak wskazuje ojciec Sziszkin - „stopień promieniowania był inny. Nie krytyczny”. „A obecnie on już od dawna nie jest na granicy dopuszczalności, ale jest już śmiertelnie niebezpieczny. Tak bardzo obawiamy się promieniowania radioaktywnego, tyle o nim mówimy, a nie zauważamy, że koncentracja „cząstek grzechu” w atmosferze już dawno przekroczyła dopuszczalne normy. Ale tego niebezpieczeństwa nie dostrzegamy, bowiem już dawno przestaliśmy słyszeć głos własnego sumienia, które jest jakby moralnym licznikiem Geigera”.

Odpowiedzią na to zagrożenie powinna być modlitwa i czuwanie. A informacje z Kraju Kwitnącej Wiśnie, to raczej przypomnienie o tym, że nie można prowadzić szczęśliwego życia bez wiary, że „szczęście pozbawione wiary jest jak dom zbudowany na piasku”. I że bardzo łatwo „technologiczny raj może przekształcić się w technologiczne piekło”.
TPT/Pravoslavie.ru