W dniu 11 lutego 2013 r., dniu, w którym papież
Benedykt XVI zapowiedział swoją abdykację ujawniła się prawda o
Kościele. Kościół jest w głębokim kryzysie, w jakim nie był od wieków,
stoi na rozdrożu. Jego jutro jest pod wielkim znakiem zapytania.
Papież abdykując, dokonując aktu, który w tym
kontekście jest aktem bez precedensu w historii Kościoła i
oświadczając, że nie ma już sił, aby w sposób należyty sprawować
posługę Piotrową ogłosił w ten sposób światu o istnieniu jedynej w swoim
rodzaju, nowej postaci schizmy. Termin schizma w znaczeniu
teologicznym polega w pierwszym rzędzie na świadomym wyłamaniu się spod
posłuszeństwa papieżowi jako głowie Kościoła.
I oto w ostatnich latach mieliśmy
ewidentnie do czynienia z takim zjawiskiem. W Kościele, w wielu jego
strukturach i wspólnotach lokalnych ignorowano Jego naukę, wskazania,
sugestie i przykład.
Jedną z wielu płaszczyzn, w których to
następowało, i było udziałem tak biskupów, kapłanów jak i wiernych, była
płaszczyzna udzielania Komunii Świętej.
Papież w sposób wyraźny, rzucający się w
oczy, życzył sobie, by Komunia Święta udzielana była do ust i w
postawie klęczącej. Sam publicznie zawsze w taki sposób jej udzielał i
wielokrotnie mówił o tym by tak ją udzielać i przyjmować.
To życzenie ignorowali tak kapłani jak
świeccy, również w Polsce. Jedni i drudzy sprawę tę w praktyce i
wypowiedziach bagatelizowali.
W ten sposób bagatelizowana była, siła
rzeczy, kwestia realnej obecności Chrystusa w Najświętszym Sakramencie i
wszystkich tego konsekwencji.
Papież odszedł, bo zabrakło mu wsparcia
biskupów, kapłanów i świeckich, odszedł, bo zabrakło mu również naszego
zdecydowanego wsparcia, wsparcia tych, którzy znają prawdę i wiedzą, co
czynią i zrobili niewiele, byli bierni i nieskorzy do dawania
świadectwa oraz przyjęcia na siebie choćby małego męczeństwa.
Mówił o tym już papież Pius X w 1908
r.: „W naszych czasach, bardziej niż kiedykolwiek dotychczas, największa
siła czyniących zło jest tchórzostwo i słabość ludzi dobrych, a cały
wigor rządów szatana wynika ze słabości katolików. O gdybym mógł zapytać
Boskiego zbawiciele jak uczynił to w duchu prorok Zachariasz: czymże są
rany na Twoich dłoniach? Odpowiedź byłaby bez zwątpienia następująca:
Doznałem tych zranień w domu tych, którzy mnie kochali. Zranili mnie
przyjaciele, którzy nie zrobili nic by Mnie Bronic, oraz ci, którzy przy
każdej okazji staja się wspólnikami moich przeciwników. Ten wyrzut
można skierować do słabych i tchórzliwych katolików wszystkich krajów”.
Jednocześnie musimy mieć świadomość tego, jaki jest podstawowy powód przyjmowania Komunii Świętej na kolanach i do ust.
Czy mamy przystępować do Komunii świętej na kolanach tylko dlatego, że życzy sobie tego papież?
Czy gdyby nas do tego nie namawiał moglibyśmy z czystym sumieniem przyjmować ją na stojąco?
Czy nie powinno być dla nas katolików
oczywiste, że podstawowy powód przyjmowania Komunii Świętej do ust i na
kolanach jest jeden i niezmienny, wciąż ten sam od początku
chrześcijaństwa?
W Komunii Świętej jest przecież realnie
obecny Bóg, Jezus Chrystus. Gdy ją przyjmujemy jest z nami i w nas, w
każdej cząstce komunikantu i każdej kropli wina.
Czy nie należy przed Bogiem upaść na kolana?
Czy nie należy przyjmując Go robić to na kolanach?
Czy nie należy zrobić wszystkiego, by uchronić Jego ciało i krew przed sprofanowaniem?
Przyjmowanie Komunii Świętej na
kolanach i do ust powinno być naszym nieustannym świadectwem,
świadectwem naszej wiary i naszej miłości do Chrystusa, naszej postawy
wobec Boga, naszego szacunku do Niego, czci dla Niego, naszego
uwielbienia.
Szczególnie ważne jest to właśnie dziś, gdy
„trwa i nasila się zaplanowana i szeroko zakrojona akcja
systematycznego eliminowania znaków najwyższej czci wobec Pana Jezusa
ukrytego w Najświętszym Sakramencie”.
Jest to fragment publikacji pt. „Przyjmujmy Komunię Świętą na kolanach”, która ukaże się w dniu 28 lutego 2013 roku.
_____________________________________
Fragment wypowiedzi Papieża Benedykta XVI podczas wywiadu z biografem papieskim Peterem Seewaldem (Światłość świata)
Komunia na
rękę
Nie jestem z zasady przeciwko Komunii na rękę, sam tak jej udzielałem i tak ją przyjmowałem. Przez to, że teraz proszę o przyjmowanie Komunii na kolanach i udzielam jej do ust, chciałem podkreślić cześć należną realnej obecności Chrystusa w Eucharystii. Nie bez znaczenia jest to szczególnie przy dużych, masowych zgromadzeniach, z jakimi mamy do czynienia w Bazylice Świętego Piotra i na placu przed Bazyliką, gdzie zachodzi duże niebezpieczeństwo powierzchowności. Słyszałem o ludziach, którzy chowają komunikant do torebki i zabierają go ze sobą jako pamiątkę.
W tej atmosferze, którą - jak się uważa - tworzy także przyjęcie Komunii, łatwo pomyśleć: wszyscy przesuwają się do przodu, to i ja pójdę. Chcę mocno zaakcentować, że powinno być oczywiste: Tu dzieje się coś szczególnego! Tutaj jest obecny Ten, przed którym pada się na kolana. Uważajcie na to! To nie tylko społeczny ryt, w którym moglibyśmy wszyscy uczestniczyć bądź też powstrzymać się od uczestnictwa.
Nie jestem z zasady przeciwko Komunii na rękę, sam tak jej udzielałem i tak ją przyjmowałem. Przez to, że teraz proszę o przyjmowanie Komunii na kolanach i udzielam jej do ust, chciałem podkreślić cześć należną realnej obecności Chrystusa w Eucharystii. Nie bez znaczenia jest to szczególnie przy dużych, masowych zgromadzeniach, z jakimi mamy do czynienia w Bazylice Świętego Piotra i na placu przed Bazyliką, gdzie zachodzi duże niebezpieczeństwo powierzchowności. Słyszałem o ludziach, którzy chowają komunikant do torebki i zabierają go ze sobą jako pamiątkę.
W tej atmosferze, którą - jak się uważa - tworzy także przyjęcie Komunii, łatwo pomyśleć: wszyscy przesuwają się do przodu, to i ja pójdę. Chcę mocno zaakcentować, że powinno być oczywiste: Tu dzieje się coś szczególnego! Tutaj jest obecny Ten, przed którym pada się na kolana. Uważajcie na to! To nie tylko społeczny ryt, w którym moglibyśmy wszyscy uczestniczyć bądź też powstrzymać się od uczestnictwa.