…
Zagadnienie pożyczek procentowych jest, być może, jeszcze bardziej od
poprzednich złożone. Jest rzeczą godną uwagi, iż św. Tomasz posługuje się zawsze
jednym tylko terminem usura na oznaczenie zarówno tego, co my nazywamy
odsetkami, jak i tego, co nazywamy lichwą. W najbardziej ogólnym znaczeniu
procent jest ceną zapłaconą za użytkowanie jakiegoś dobra: pretium usus, quod
usura dicitur, Pojęcie to wiąże się ściśle z pojęciem pożyczki i długu. Gdy
potrzebuję pewnej sumy pieniędzy, pożyczam ją od kogoś, kto mi ją pożycza.
Jeśli żąda wynagrodzenia za czasowe użytkowanie tych pieniędzy, suma której
żąda, jest usura, procentem. Otóż ,zdaniem św. Tomasza branie procentów od
pożyczonych pieniędzy jest niedozwolone. Jest niedozwolone, bo jest
niesprawiedliwe, a niesprawiedliwe jest dlatego, że sprowadza się do sprzedaży
czegoś, co nie istnieje: quia venditur id quo non est. 1)
Są
rzeczy, których użytkowanie pociąga za sobą ich zniszczenie. Zużywa wino, kto
je wypija, zużywa chleb, kto go zjada. W takich wypadkach nie można oddzielić
użytkowania rzeczy od samej rzeczy: kto posiada jedno, ten posiada i drugie.
Widzimy to na przykładzie sprzedaży. Gdyby ktoś chciał sprzedawać osobno wino i
osobno prawo do wypicia tego wina, sprzedawałby dwukrotnie tę samą rzecz lub
też sprzedawałby coś, co nie istnieje. Tak czy inaczej dopuściłby się
niesprawiedliwości. Zupełnie tak samo ma się rzecz gdy chodzi o pożyczkę. Jeśli
komuś coś pożyczam, to właśnie w tym celu, aby mu to służyło. Jeśli pożyczam
wino, to po to, aby je wypił. Toteż jedyną rzeczą której mogę się spodziewać w
zamian, jest zwrot równowartości pożyczonego wina, ale nie ma żadnego słusznego
powodu by uważać, iż pożyczającego obowiązuje ponadto zapłacenie za to, że je
wypił .
Pieniądz jest właśnie jedną z tych rzeczy, których używanie pociąga
za sobą ich zniszczenie. Wino jest na to, aby je pić, pieniądze są na to, aby
je wydawać. Jest to prawda w znaczeniu dosłownym, bo pieniądz jest wynalazkiem
ludzkim i zadaniem jego jest umożliwienie wymiany. Jeśli pożyczamy komuś
pieniądze, pozwalamy mu posługiwać się nimi, czyli wydawać je. Żądanie, aby
oprócz zwrotu pieniędzy dodawano nam jeszcze odszkodowanie za możność użytkowania
ich, równa się żądaniu dwukrotnie tej samej sumy. 2)
Św. Tomasz z
pewnością nie przewidywał zawiłości nowoczesnych operacji bankowych. Pozwoliło
mu to na nieustępliwe trwanie przy tej zasadzie. Miał bowiem na myśli zupełnie
nieskomplikowany przypadek, gdy człowiek wypłacalny, potrzebując pieniędzy,
zwraca się do zasobniejszego sąsiada, którego pieniądze - gdyby ich nie
pożyczył - spoczywałyby w skrzyniach. Dlatego św. Tomasz jest nieugięty wobec
klasycznego zastrzeżenia, że pożyczając pieniądze traci się to, co można by
przy ich pomocy zarobić. Niewątpliwie jest tak, odpowiada św. Tomasz, nikt
jednak nie ma jeszcze w ręku tych pieniędzy, które mógłby zarobić, a być może
nigdy ich nie zobaczy. Sprzedawać pieniądze, które można by zarobić, to sprzedawać
coś, czego się jeszcze nie ma i czego się być może nigdy nie będzie miało.
Zarzut
ten nie trafiał więc do przekonania św. Tomaszowi, niemniej przewidział on inny
zarzut, któremu sam przyznał pewne znaczenie. Przypuśćmy, że pożyczając
pieniądze wierzyciel zostanie rzeczywiście poszkodowany, czyż nie przysługuje
mu wówczas prawo do pewnego wynagrodzenia? Owszem, odpowiada św. Tomasz, lecz
nie jest to sprzedaż użytkowania pieniędzy, a odszkodowanie za poniesioną
stratę. Jest to tym bardziej słuszne, że niekiedy dłużnik dzięki otrzymanej
pożyczce unika poważniejszych strat, niż te, które poniósł wierzyciel;
pożyczający może więc bez trudu dzięki unikniętym stratom wynagrodzić stratę
wierzycielowi. Co więcej, nawet św. Tomasz wierny swej zasadzie utrzymuje
stanowczo, iż nie wolno sprzedawać prawa do użytkowania pożyczonych pieniędzy;
ale są inne jeszcze sposoby użytkowania pieniędzy niż ich wydawanie. Można na
przykład złożyć pieniądze w zastaw, co nie jest równoznaczne z wydawaniem ich.
W podobnym wypadku użytek uczyniony z pieniędzy jest czymś od samych pieniędzy
odrębnym, toteż może być sprzedany oddzielnie, wskutek czego pożyczający ma
prawo do otrzymania więcej, niż pożyczył.3) Niejedna pożyczka na
procent, w formie, w jakiej są one dziś praktykowane, znalazłaby w tym
rozróżnieniu pewne uzasadnienie. Jednakże św. Tomasza obchodzą nie wierzyciele
- cała bowiem jego życzliwość jest po stronie pożyczających. Nieubłagany dla
lichwiarzy rozgrzesza tych, co korzystają z ich usług. Cała niesprawiedliwość
lichwiarstwa zdaniem św. Tomasza - obarcza lichwiarza, pożyczający jest tu
tylko ofiarą. Człowiek biedny potrzebuje pieniędzy; jeśli poza lichwiarzem nie
znajdzie nikogo, kto by mu je pożyczył, zmuszony jest przystać na warunki,
które zostaną mu narzucone. Najgłębszą nienawiść żywią do grzechu lichwy ci,
którzy muszą korzystać z jej usług. Nie lichwy bowiem chcą, ale pożyczki.
Etienne Gilson
Etienne Gilson (1884-1978), francuski filozof, jeden z
najwybitniejszych historyków filozofii na świecie. Powyższy komentarz pochodzi
z jego pracy pt. Tomizm. Wprowadzenie do
filozofii św. Tomasza z Akwinu, która
ukazała się w 1947 r. Wydanie polskie: Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1998.
1) Sum. theol., II-II, 78, l, resp. i ad 5. Dalsze
rozważania streszczają tylko ten artykuł. Św. Tomasz odrzuca wielokrotnie
zarzut oparty na fakcie, że prawo ludzkie dopuszcza pobieranie procentu, bowiem
prawo ludzkie nie karze lichwy, podobnie jak i wielu innych grzechów; por. Sum. theol., II-II, 78, l, ad 3; w tym miejscu
św. Tomasz chwali Arystotelesa za to, że naturali
ratione ductus [kierując się naturalnym sposobem myślenia]
dostrzegł, iż taki sposób zarabiania pieniędzy jest maxime praeter naturam [całkowicie przeciwny naturze].
2) Zupełnie inaczej ma się rzecz, kiedy użytek
przedmiotów nie pociąga za sobą ich zniszczenia. Kto na przykład używa domu,
ten go nie niszczy, lecz w nim mieszka. Można więc sprzedać jedno bez drugiego.
Tak właśnie się dzieje, gdy przy sprzedaży domu zastrzega się jego używalność
do śmierci, albo gdy się sprzedaje jego używalność (przez najem), zachowując
jego własność. Słuszne jest więc pobieranie komornego: Sum. theol., II-II, 78, l, resp.
3) Zupełnie inaczej przedstawia się sprawa,
gdy chodzi o włożenie pieniędzy w jakiś interes. Nie jest to pożyczka, lecz
spółka handlowa, w której dzieli się zarówno zyski, jak straty.
Źródło: Dwumiesięcznik
MICHAEL Journal Edycja Polska Nr 59, październik-listopad-grudzień 2010 : 1101
Principale St., Rougemont QC, J0L 1M0, Kanada.