Ks. Uwe Michael
Lang jest pochodzącym z Niemiec członkiem Oratorium św. Filipa Neri w
Londynie. Ukończył teologię na Uniwersytecie w Wiedniu, obronił także
doktorat z tej dyscypliny na Uniwersytecie w Oksfordzie. Aktualnie
pracuje w Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów i pełni
funkcję doradcy w Urzędzie Papieskich Celebracji Liturgicznych. Ks. Lang
jest także autorem książki "Zwróceni ku Panu. Kierunek modlitwy
liturgicznej", która ukazała się po raz pierwszy w 2004 r.
Posoborowa reforma obrządku łacińskiego Mszy św.
w sposób istotny zmieniła kształt katolickiego kultu Bożego. Jedną z
najbardziej zauważalnych zmian była budowa wolno stojących ołtarzy.
Sprawowanie liturgii versus populum
przyjęło się w całym Kościele Zachodnim a usytuowanie celebransa za
ołtarzem w czasie Mszy św. zwróconego twarzą ku ludowi, poza nielicznymi
wyjątkami, stało się obowiązującą praktyką. Owa jednolitość
doprowadziła do powstania powszechnego nieporozumienia o rzekomym
„odwróceniu się kapłana tyłem do wiernych” we Mszy św. wg obrządku Piusa
V oraz „odwróceniu się kapłana przodem do wiernych" we Mszy wg Novus Ordo
Pawła VI. Przyjęło się też powszechnie, że odprawianie Mszy św.
„przodem do ludu” jest wymogiem, a nawet obowiązkiem nałożonym
przepisami reformy liturgicznej wprowadzonej przez Sobór Watykański II.
Tymczasem właściwe dla sprawy soborowe i posoborowe dokumenty przedstawiają zgoła inny obraz. Konstytucja Soborowa o Liturgii Świętej Sacrosanctum Concilium nie mówi nic ani o sprawowaniu liturgii versus populum ani o stawianiu nowych ołtarzy. Tym bardziej zatem zaskakujące jest jak szybko "ołtarze versus populum" pojawiły się w katolickich kościołach na całym świecie.
Tymczasem właściwe dla sprawy soborowe i posoborowe dokumenty przedstawiają zgoła inny obraz. Konstytucja Soborowa o Liturgii Świętej Sacrosanctum Concilium nie mówi nic ani o sprawowaniu liturgii versus populum ani o stawianiu nowych ołtarzy. Tym bardziej zatem zaskakujące jest jak szybko "ołtarze versus populum" pojawiły się w katolickich kościołach na całym świecie.
Sporządzona przez Consilium Instrukcja Inter Oecumenici o
należytym wykonywaniu Konstytucji o Liturgii Świętej z 26 września
1964r. w rozdziale poświęconym wystrojowi nowych kościołów i ołtarzy
(...) zezwala na sprawowanie Mszy twarzą do wiernych, lecz nie ustanawia
go mocą ustawodawstwa. Jak w 1967r. słusznie zauważył Louis Bouyer:
dokument nie stanowi żadnej sugestii jakoby Msza św. twarzą do ludu była
zawsze pożądaną formą celebracji eucharystycznej.
(...)
Już w latach 60-tych ubiegłego wieku najsłynniejsi teologowie skrytykowali wielki tryumf sprawowania liturgii versus populum.
Oprócz Jungmanna i Bouyera, Józef Ratzinger, ówczesny profesor teologii
w Tübingen i peritus na Soborze, wygłosił wykład w Katholikentag z 1966
r. w Bambergu, który został przyjęty z dużym zainteresowaniem.
Poczynione przezeń obserwacje nie straciły nic na aktualności:
Nie możemy już dłużej zaprzeczać, że przesada i odchylenia, które są równie denerwujące jak i niestosowne, wkradły się do liturgii. Czy zatem każda Msza św. musi być sprawowana przez kapłana zwróconego twarzą do ludu? Czy naprawdę patrzenie na twarz kapłana jest aż tak ważne? A może ku własnemu pożytkowi warto zastanowić się nad tym, że kapłan to też chrześcijanin, który ma wiele powodów, by zwrócić się twarzą ku Bogu wraz ze swoimi współwyznawcami i wyrecytować wraz z nimi Ojcze Nasz?
Niemiecki liturgista Balthazar Fischer przyznaje, że
zwrócenie się celebransa ku ludowi w całej Mszy św. nigdy nie zostało
oficjalnie wprowadzone ani też przepisane nowym ustawodawstwem
liturgicznym. W posoborowych dokumentach zostało uznane zaledwie za
możliwe. Zatem fakt, że sprawowanie liturgii versus populum
stało się dominującą praktyką Kościoła Zachodniego pokazuje
zdumiewający rozmiar do jakiego doszła „aktywna rola ludu w sprawowaniu
Eucharystii”. Dla Fischera jest to rzeczywiście fundamentalny problem
posoborowej reformy liturgicznej.
(...)
Kard. Ratzinger równie mocno nalega, by
sprawowanie Eucharystii ( i modlitw chrześcijańskich w ogóle) obierało
kierunek trynitarny i omawia kwestię właściwego sposobu przekazywania go
w gestach liturgicznych. Rozmawiając z drugim człowiekiem,
rzecz jasna, rozmawiamy twarzą w twarz. Analogicznie wszyscy zgromadzeni
wierni, kapłan i lud, winni być zwróceni w tym samym kierunku — ku
Bogu, któremu ofiarują modlitwy i składają ofiary we wspólnym akcie
kultu Trójcy Przenajświętszej. Ratzinger ma rację protestując przeciwko
błędnym wyobrażeniom, jakoby w tym przypadku celebrans był zwrócony „ku
ołtarzowi”, „ku tabernakulum”, bądź nawet „ku ścianie”. Popularny
frazes jakoby kapłan „odwracał się tyłem do ludu” jest klasycznym
przykładem błędnej teologii i topografii, bowiem Msza św. to nic innego
jak wspólny akt kultu, w którym kapłan wraz z wiernymi, przedstawiający
Kościół pielgrzymujący na ziemi, zwraca się ku transcendentnemu Bogu.
Reinhard Meßner zauważa, że rzecz nie polega na celebratio versus populum, lecz na kierunku modłów liturgii znanym w tradycji chrześcijańskiej jako „zwrot ku wschodowi”. Zatem twierdzę, iż wspólne ukierunkowanie kapłana i ludu ku Bogu w Trójcy Jedynemu w Eucharystii jest naturalną potrzebą zwrotu ku wschodowi. Poniższe rozdziały nt. wymiarów historycznego i teologicznego tradycyjnych obrzędów liturgicznych mają na celu ukazanie, że ich odrodzenie jest konieczne dla dobra współczesnego Kościoła.
Reinhard Meßner zauważa, że rzecz nie polega na celebratio versus populum, lecz na kierunku modłów liturgii znanym w tradycji chrześcijańskiej jako „zwrot ku wschodowi”. Zatem twierdzę, iż wspólne ukierunkowanie kapłana i ludu ku Bogu w Trójcy Jedynemu w Eucharystii jest naturalną potrzebą zwrotu ku wschodowi. Poniższe rozdziały nt. wymiarów historycznego i teologicznego tradycyjnych obrzędów liturgicznych mają na celu ukazanie, że ich odrodzenie jest konieczne dla dobra współczesnego Kościoła.