ks. M. Piotrowski
W Piśmie św. jest wiele tekstów, w których Bóg z niezwykłą surowością gani i ostrzega przed grzechem bałwochwalstwa, przez który zostaje złamane pierwsze przykazanie Dekalogu. Ten przerażający grzech jest w jakiś sposób echem grzechu nieposłuszeństwa upadłych aniołów oraz grzechu pierworodnego. Apokalipsa stawia bałwochwalstwo na równi z grzechami, za które grozi utrata życia wiecznego (por. Ap 21, 8).
Do tej kategorii grzechów należy wywoływanie dusz zmarłych podczas seansów spirytystycznych oraz inne praktyki okultystyczne. Zostają one potępione w Piśmie św. w sposób jednoznaczny:
"Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę, uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie i czary; nikt kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni. Z powodu tych obrzydliwości wypędza ich Pan, Bóg twój, sprzed twego oblicza" (Pwt 18,10-12).
"Nie będziecie się zwracać do wywoływujących duchy ani do wróżbitów. Nie będziecie zasięgać ich rady, aby nie splugawić się przez nich" (Kpł 19, 31) "Nie będziecie uprawiać wróżbiarstwa. Nie będziecie uprawiać czarów" (Kpt 19, 26).
Dla człowieka wierzącego duchowy kontakt z duszami zmarłych może się dokonać tylko w modlitewnym zjednoczeniu z Chrystusem. Im bardziej jesteśmy przez wiarę złączeni z Jezusem, tym nasze duchowe więzy ze zmarłymi są silniejsze. Natomiast podczas seansów spirytystycznych uczestnicy pomijają Boga i bezpośrednio zwracają się do osoby zmarłej prosząc o radę, pomoc lub informacje. Przekraczają w ten sposób pewną granicę, której stworzeniu rozumnemu i wolnemu nigdy przekraczać nie wolno. Jest to grzech nieposłuszeństwa Bogu i pychy pragnącej wymusić nadprzyrodzoną interwencję. Tę grzeszną sytuację sprytnie wykorzystują złe duchy, które w różnorakiej formie prezentują swoją obecność podając się jako wywoływane zmarłe dusze. Znany egzorcysta włoski Raul Salvucci opisuje niezwykle ciekawy przypadek: "Jednego razu zostałem posłany do domu pewnej dziewczyny, która mieszkała sama, a którą niepokoiły przedziwne zjawiska, takie jak wypalone znaki dłoni, przemieszczające się przedmioty itp. Opowiedziała mi, że po śmierci matki, która z nią mieszkała, by przezwyciężyć samotność i mając już jakąś praktykę w prowadzeniu seansów spirytystycznych, zaczęła często wzywać w domu ducha zmarłej matki. Zapytałem ją, czy matka była religijna. Odpowiedziała mi, że chodziła codziennie na Mszę św. i zmarła spokojnie otrzymawszy wpierw Sakrament Namaszczenia Chorych. Dałem jej do zrozumienia, że było niemożliwe, aby ta obecność, która czyni z jej życia piekło, była duchem jej zmarłej matki, z którą tak się kochały, a która teraz żyła w światłości Bożej. Poprosiwszy dziewczynę; by zaprzestała tej praktyki, odprawiłem egzorcyzm i nie doznała już więcej żadnego kłopotu tego rodzaju. To niemożliwe, by nasi bracia zmarli w pokoju Bożym mogli się ukazywać podczas seansów spirytystycznych. Wówczas pojawiają się albo złe duchy albo dusze osób zmarłych w niełasce u Boga, znajdujące się teraz w rękach złych duchów i przez nie wykorzystywane" («Jasne stówa na temat ciemnej rzeczywistości·. Wydawnictwo M. Kraków 1998 r. s. 92).
Trzeba mieć świadomość, że uczestnicy seansów spirytystycznych ponoszą niezwykle groźne konsekwencje tych praktyk dla ich zdrowia: najcięższe rodzaje rozstroju psychicznego i nerwowego połączone z szatańskim opętaniem lub zniewoleniem.
Nauka Kościoła katolickiego odnośnie seansów spirytystycznych jest jasna i jednoznaczna. W najnowszym Katechizmie czytamy: "Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość. Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem - połączonym z miłującą bojaźnią - które należą się jedynie Bogu" (art. 2116).
Dekret Stolicy Apostolskiej z 30. IV. 1898 r. stwierdza, że "Praktykowanie spirytyzmu jest zabobonem całkowicie niedozwolonym, gdyż nie leży w Bożym porządku rzeczy, aby Bóg wysyłał dobre duchy dla zaspokojenia ludzkiej ciekawości. Jeśli jakieś duchy udzielają odpowiedzi na różne pytania, mogą to być jedynie złe duchy, które godzą się wchodzić w łączność z ludźmi tylko dlatego, aby im szkodzić i pobudzać ich do złego. Toteż Kościół zabronił absolutnie brania jakiegokolwiek udziału w seansach spirytystycznych".