Gdy dusza zbliża się do Boga, to powinna przygotować się na pokusy.
Wiem, że Bóg pozwala szatanowi na te ataki, aby Boże miłosierdzie
uczyniło was drogimi Mu. Zawsze, gdy ci się pokusa nie podoba, nie masz
się czego obawiać. A dlaczego ci się ona nie podoba, jeśli nie dlatego,
że nie chciałbyś jej odczuwać? Te uciążliwe pokusy biorą się ze
złośliwości szatana, a brak upodobania w nich i cierpienie, które
odczuwamy z ich powodu, pochodzą od miłosierdzia Bożego. To Bóg, wbrew
woli naszego wroga wydobywa z jego złośliwości święte utrapienie, dzięki
któremu oczyszcza złoto i chce je włożyć do swoich skarbów. Twoje
pokusy pochodzą od szatana i piekła, ale twoje udręki i cierpienia
pochodzą od Boga i z nieba. Matki pochodzą z Babilonii ale córki z
Jerozolimy. Gardź pokusami, a utrapienia obejmuj z miłością. Pozwól wiać
wiatrowi i nie myśl, że szelest liści jest zgrzytem broni.
Nie wystawiaj się, by zwyciężyć swoje pokusy, ponieważ ten wysiłek umocniłby je tylko. Gardź nimi i nawet się nad nimi nie zatrzymuj. Skończ z tymi próżnymi obawami. Pamiętaj, że to nie odczucia stanowią o winie, ale zgoda na nie. Tylko wolna wola jest zdolna do czynienia dobra lub zła. Kiedy zaś wola jęczy pod wpływem próby kusiciela i nie chce tego, co on jej proponuje, to nie tylko nie ma w tym twojej winy, ale jest w tym zawarta cnota. Niech cię nie przerażają pokusy! One są tylko próbą dla duszy, którą Bóg chce sprawdzić, kiedy widzi w niej siły potrzebne do prowadzenia walki, aby nałożyć jej własnymi rękami wieniec zwycięstwa. Dotychczas twe życie było życiem dziecka. Teraz Pan chce cię traktować jak osobę dorosłą. A ponieważ próby życia dojrzałego są o wiele większe niż życia dziecięcego, oto przyczyna, dla której na początku czujesz się zagubiony.
Nie wystawiaj się, by zwyciężyć swoje pokusy, ponieważ ten wysiłek umocniłby je tylko. Gardź nimi i nawet się nad nimi nie zatrzymuj. Skończ z tymi próżnymi obawami. Pamiętaj, że to nie odczucia stanowią o winie, ale zgoda na nie. Tylko wolna wola jest zdolna do czynienia dobra lub zła. Kiedy zaś wola jęczy pod wpływem próby kusiciela i nie chce tego, co on jej proponuje, to nie tylko nie ma w tym twojej winy, ale jest w tym zawarta cnota. Niech cię nie przerażają pokusy! One są tylko próbą dla duszy, którą Bóg chce sprawdzić, kiedy widzi w niej siły potrzebne do prowadzenia walki, aby nałożyć jej własnymi rękami wieniec zwycięstwa. Dotychczas twe życie było życiem dziecka. Teraz Pan chce cię traktować jak osobę dorosłą. A ponieważ próby życia dojrzałego są o wiele większe niż życia dziecięcego, oto przyczyna, dla której na początku czujesz się zagubiony.
A jednak dusza odzyska spokój i ty odzyskasz swój pokój ? nie
przyjdzie on za późno. Miej jeszcze nieco cierpliwości. Pokusy przeciw
wierze i czystości są towarem oferowanym przez wroga, ale się go nie bój
i traktuj z pogardą. Jak długo on krzyczy, oznacza to, że jeszcze nie
zagnieździł się w twojej woli. Nie denerwuje się tylko dlatego, że ten
zbuntowany anioł wystawia cię na próbę; wola niech zawsze sprzeciwia się
jego sugestiom, żyj spokojnie, ponieważ nie ma w tym twojej winy, ale
jest upodobanie Boga i pożytek płynący dla twej duszy. Do Boga
powinieneś się uciekać podczas ataków wroga, Jemu powinieneś ufać i od
Niego oczekiwać wszelkiego dobra. Nie zatrzymuj się dobrowolnie nad tym,
co ci wróg podsuwa. Pamiętaj, że zwycięża ten, kto ucieka. Bądź mocno
przekonany, że im bardziej wzmagają się ataki wroga, tym bliżej duszy
jest Pan Bóg. Umocnij ducha i nie lękaj się tej ponurej wściekłości
Lucyfera. Zapamiętaj, że jest to dobry znak, gdy wróg hałasuje i ryczy
wokół twej woli, ponieważ okazuje jasno, że nie znajduje się w środku
niej. Odwagi, krocz odważnie. Nie trzeba się bać, jak długo możemy
stanowczo, choć bez emocji wołać: NIECH ŻYJE JEZUS! Bądź mocno
przekonany o tym, że im dusza jest milsza Bogu tym bardziej powinna być
doświadczana.
Dlatego odwagi i ciągle do przodu. Wiadomo, że pokusy wydają się
raczej plamić niż oczyszczać ducha. Św. Franciszek Salezy mówi jednak:
Pokusy są jak mydło, wydaje się, że brudzi ono zamydloną odzież, a w
rzeczywistości ją czyści. Niczego nie powinna bać się dusza, która ufa
Panu i w Nim pokłada swoją nadzieję. Chociaż wróg naszego zbawienia
ciągle znajduje się wokół nas, aby wyrwać z naszego serca kotwicę, która
powinna doprowadzić nas do zbawienia, to chcę ci powiedzieć: UFAJ BOGU,
NASZEMU OJCU!
Trzymajmy mocno, mocno tę kotwicę! Nie pozwólmy nigdy na to, by chociaż na moment wyślizgnęła nam się z ręki, w tym bowiem wypadku wszystko byśmy stracili. Ach! jakież szczęście kryje się w walkach duchowych. Wystarczy chcieć i umieć ciągle walczyć, aby wyjść z nich zwycięsko. Jeżeli Bóg pozwala ci upaść z powodu słabości, czyni to nie dlatego, aby cię opuścić, lecz by cię umocnić w cnocie pokory i sprawić, abyś w przyszłości był bardziej uważny. Krocz z prostotą drogą Pana i nie zadręczaj swego ducha.
Trzeba, abyś nienawidził swoje błędy, ale z umiarkowaną nienawiścią, a nie przewrażliwieniem i zaniepokojeniem. Szatan ma tylko jedną bramę, aby wejść do naszej duszy: WOLĘ. Bramy ukryte nie istnieją. Nie ma żadnego grzechu, jeśli nie został on popełniony za zgodą woli. Skoro w grę nie wchodzi wola, to nie jest to grzech a tylko słabość ludzka. Szatan jest jak rozwścieczony pies uwiązany na łańcuchu, poza zasięgiem łańcucha nie pogryzie nikogo. A więc trzymaj się od niego z daleka. Jeśli zbytnio się zbliżysz, to pozwolisz się pokąsać. Nie wystawiaj swej duszy na pokusy, mówi Duch św., ponieważ radość serca jest życiem duszy i niewyczerpanym skarbcem świętości, natomiast smutek jest powolną śmiercią duszy i nie służy niczemu. Nasz wróg i sprawca naszych szkód staje się mocny, gdy spotyka słabych, ale wobec tego, kto wychodzi na jego spotkanie z bronią w ręku, staje się podłym tchórzem. Ciemności, które czasem pokrywają niebo twojej duszy, są światłem; ciemności te powodują, że masz wrażenie, jakbyś znajdował się w środku płonącego krzewu. Rzeczywiście kiedy krzew się pali, to powietrze wokół niego napełnia się czarnym dymem, a duch przeżywa lęk, bo nie widzi i niczego już nie rozumie. Ale to właśnie wówczas Bóg mówi do duszy i jest w niej obecny, a ona Go słucha, rozumie, miłuje i drży. Nie czekajcie wiec na Tabor, by widzieć Boga, skoro już kontemplowaliście Go na Synaju! Wiedzcie, że próby, którym Bóg was poddaje i będzie poddawał, są znakami szczególnego umiłowania was przez Boga i perłami dla duszy.
Minie zima i nadejdzie niekończąca się wiosna, tym bardziej ubogacona
pięknem, im większe były burze. Trzeba być mocnym, aby stać się
wielkim. OTO NASZA POWINNOŚĆ, życie jest walką, z której nie możemy się
wycofać, lecz w której musimy zwyciężyć Trzymajmy mocno, mocno tę kotwicę! Nie pozwólmy nigdy na to, by chociaż na moment wyślizgnęła nam się z ręki, w tym bowiem wypadku wszystko byśmy stracili. Ach! jakież szczęście kryje się w walkach duchowych. Wystarczy chcieć i umieć ciągle walczyć, aby wyjść z nich zwycięsko. Jeżeli Bóg pozwala ci upaść z powodu słabości, czyni to nie dlatego, aby cię opuścić, lecz by cię umocnić w cnocie pokory i sprawić, abyś w przyszłości był bardziej uważny. Krocz z prostotą drogą Pana i nie zadręczaj swego ducha.
Trzeba, abyś nienawidził swoje błędy, ale z umiarkowaną nienawiścią, a nie przewrażliwieniem i zaniepokojeniem. Szatan ma tylko jedną bramę, aby wejść do naszej duszy: WOLĘ. Bramy ukryte nie istnieją. Nie ma żadnego grzechu, jeśli nie został on popełniony za zgodą woli. Skoro w grę nie wchodzi wola, to nie jest to grzech a tylko słabość ludzka. Szatan jest jak rozwścieczony pies uwiązany na łańcuchu, poza zasięgiem łańcucha nie pogryzie nikogo. A więc trzymaj się od niego z daleka. Jeśli zbytnio się zbliżysz, to pozwolisz się pokąsać. Nie wystawiaj swej duszy na pokusy, mówi Duch św., ponieważ radość serca jest życiem duszy i niewyczerpanym skarbcem świętości, natomiast smutek jest powolną śmiercią duszy i nie służy niczemu. Nasz wróg i sprawca naszych szkód staje się mocny, gdy spotyka słabych, ale wobec tego, kto wychodzi na jego spotkanie z bronią w ręku, staje się podłym tchórzem. Ciemności, które czasem pokrywają niebo twojej duszy, są światłem; ciemności te powodują, że masz wrażenie, jakbyś znajdował się w środku płonącego krzewu. Rzeczywiście kiedy krzew się pali, to powietrze wokół niego napełnia się czarnym dymem, a duch przeżywa lęk, bo nie widzi i niczego już nie rozumie. Ale to właśnie wówczas Bóg mówi do duszy i jest w niej obecny, a ona Go słucha, rozumie, miłuje i drży. Nie czekajcie wiec na Tabor, by widzieć Boga, skoro już kontemplowaliście Go na Synaju! Wiedzcie, że próby, którym Bóg was poddaje i będzie poddawał, są znakami szczególnego umiłowania was przez Boga i perłami dla duszy.
/O. Pio/